|
Listy do Rzeczpospolitej cz.1
część 1 | część 2
Trójka traci toższamość
Wkrótce (22 czerwca) minie rok, gdy Michał Olszański zastąpił Piotra Kaczkowskiego na stanowisku dyrektora Programu III PR. Zarzucono odwołanemu Kaczkowskiemu spadek słuchalności, który wynosił 13,5 proc., a był efektem zmiany częstotliwości fal z niskiej na wysoką w styczniu 2000 roku. Jeszcze rok temu Trójka była antenową enklawą kultury przez duże K i zadowalała nawet bardzo wybrednego słuchacza. Znakiem firmowym był profesjonalizm najwyższej próby i przemyślany, perfekcyjnie dopracowany program. Niestety, od roku ulega niepokojącym przeobrażeniom, dramatycznie obniżając loty, przeistaczając się w trudny do zdefiniowania chaos i pozbawiony gustu szum (dez)informacyjny, a lawinowym trwonieniem wieloletniej tradycji, nieodwracalnie traci swą tożsamość. Nastąpiła pauperyzacja programów, deprecjonowanie autorytetów i antenowa degrengolada.
Słuchalność wynosi raptem 5 proc., ciągle spada, a rewolucja Michała Olszańskiego sprowadziła się do likwidacji popularnych i lubianych programów, skracania innych, zmiany ich nazw, pasm czasowych, wprowadzania wątpliwych kulturowo pomysłów, wielokrotnych powtórek, blokowania krytycznych opinii słuchaczy i pozbywania się dobrych, popularnych dziennikarzy. Ta schizofreniczna zabawa w ciuciubabkę i histeryczne tempo zmian ramówek, odzwierciedlają rozpaczliwe miotanie się twórcy nowych niemożliwości, którego krótkie doświadczenie w komercyjnym, lokalnym Radiu Kolor nie predestynuje na to stanowisko. Zwłaszcza w obliczu misji, jaką ma do spełnienia radio publiczne.
Wierni fani prawdziwej Trójki podjęli akcję protestacyjną w Internecie (www.tajniak.nsbi.pl/protest), gdzie również opublikowano list otwarty do szefa KRRiTV Juliusza Brauna, który maksymę "milczenie jest złotem" uczynił odpowiedzią.
List, swymi podpisami wspierają znani i poważani, trafił do rzecznika praw obywatelskich.
Joanna Grochowska, Częstochowa
Rzeczpospolita, 18 czerwca 2991
Trójka traci toższamość
W pełni solidaryzuję się z opinią pani Joanny Grochowskiej ("Trójka traci tożsamość", "Rz" 140, 18.06.2001 r.). Do ubiegłego roku Trójka była jedyną stacją, jakiej mogłam zawsze słuchać.
Teraz z przerażeniem wyłączam radio, gdy słyszę zapowiedź np. "Wesołej ekierki".
Czy wszechogarniający nas zalew kiczu musi dotrzeć wszędzie? Czy jest gdzieś jakiś program dla Polaków, którzy nie chcą z założenia oglądać Wielkiego Brata?
Anna Stelmach, Rzeczpospolita, 19 czerwca 2001
Trójka traci toższamość
Wreszcie ktoś upomniał się o słuchaczy Programu III ("Trójka traci tożsamość,
"Rz" 140 i 141 z 18 i 19.06.2001r.). Dyrekcja tego programu o słuchaczach zapomina.
Przez trzydzieści lat Trójka była wyznacznikiem dobrego stylu, propagatorem kultury.
Dziś audycje kulturalne w Trójce to 2 % zawartości programu. W ostatniej ramówce
skrócono audycje literackie (o godzinę każdą), jazzowe, wyrzucono całkowicie muzykę poważną ... Co zostało ? Godzina "Zabaw literackich" - raz na miesiąc. Godzina "Radio retro" - raz na dwa tygodnie. Godzina "Klubu ludzi ciekawych wszystkiego" - raz na
tydzień. 30 minut "Magazynu bardzo kulturalnego" - raz na tydzień.
I to w programie, w którym kiedyś można było usłyszeć stałe audycje Jana Webera,
Stefana Treugutta, Krzysztofa Lipki. W programie, na antenie którego ukazywały się:
"Powieść w wydaniu dźwiękowym", "Fermata", "Punctus contra punctum" ...
Teraz dowiadujemy się, że także "Powtórka z rozrywki" - okręt flagowy Trójki - polegnie
z okazji wakacji. Ustąpił miejsca sześciogodzinnej "Słonecznej Trójce" (Czyżby radiowa wersja "Słonecznego patrolu"?).
Dyrekcja Trójki szczyci się tym, że na Programie III wychowały się dwa pokolenia słuchaczy. I natychmiast przestaje wychowywać. Program radia publicznego ma być tylko sposobem na zarabianie pieniędzy. Elementem wyścigu ze stacjami komercyjnymi.
Wyścigu, którego - o czym zadają się zapominać radiowi decydenci - wygrać nie sposób.
Kiedyś Trójka uczyła, kreowała gusty. Teraz serwuje medialny "junk-food".
Szybko, tanio i dla każdego. Ludzie to lubią, ludzie to kupią. Kultura ? A za ile to się
sprzeda ? Andrzej Szczypiorski powiedział kiedyś na antenie Programu III: "Większość
ludzi myśli: najpierw niech będzie kaszanka, a potem możemy myśleć o Hamlecie.
Tymczasem, jeśli nie będzie Hamleta, to nie będzie nic. Będzie dzicz." Taśma z tej
rozmowy chyba została skasowana. Tak przynajmniej można sadzić na posunięcia ludzi
odpowiedzialnych za kształt programowy Programu III Polskiego Radia. "Hamleta"
w Trójce brak. Kaszanki - ile dusza zapragnie. Słuchalność, słuchalność, słuchlaność.
Nie taka chyba jest misja radia publicznego ? Dyrekcja Programu III od roku odmawia
jakichkolwiek wypowiedzi na temat. Piotr Kaczkowski miał odwagę zdawać w swych audycjach relację z poczynań dyrekcji i zapowiadać ewentualne zmiany.
A. Kałwa, Kraków
Trójka traci toższamość
Ogromne brawa dla pani Joanny Grochowskiej z Częstochowy za list "Trójka traci tożsamość" ("Rz" 140, 18.06.2001 r.). Mam absolutnie podobne odczucia, a słucham tego programu niejako "od zarania dziejów". Ciągnący się idiotyczny serial (tasiemiec) pt. "Pani Magdo...", itp. Następnie nowe jakieś cudactwo "Zgaduj zgadula". Co to jest? Mam wrażenie, iż rzeczona "pani Magda" to taki "Durczok" Programu III i za chwilkę wyskoczy mi ona z lodówki. A były takie świetne programy publicystyczne - robione prawie na gorąco. Namnożyło się tych trójkowych koszmarków. Przytoczyłam tylko dwa z tych, które przyprawiają mnie o gęsią skórkę.
M. A. Jabłońska, Rzeczpospolita, 6 lipca 2001
Tego też dnia, 6 lipca, opublikowane zostało stanowisko Zarządu Polskiego Radia, które my przedstawiliśmy
tutaj.
"Zarząd Polskiego Radia o zmianach w Trójce"
Tego się obawiałem! Zmiany w Trójce są zaplanowane i "przemyślane"... przez Zarząd Polskiego Radia SA ("Zarząd Polskiego Radia o zmianach w Trójce", "Rz" nr 156, 6.07.2001 r.). Należy wnosić z tego, że ludzie, którzy tworzyli oblicze i klimat Trójki przez minione trzydzieści lat, stracili już prawo głosu w tej sprawie. Teraz zarząd całego PR SA wie lepiej, bo śledzi słupki słuchalności i te się ponoć wydłużają. Nawet w komunizmie Trójki starano się nie ruszać, zachowując jej formułę radia elit. Nagle w demokracji okazuje się, że każdy słuchacz musi wybierać między jednym a drugim banałem, bo tak nakazują święte słupki. I niechaj zarząd farmazonów nie plecie, że "nie o banalizację i komercjalizację anteny chodzi". Czyż masowość z zasady nie banalizuje upodobań?
Tak, teraz już mnie nie dziwi, że pasmo, bodaj "Słonecznej Trójki" (godziny wczesne popołudniowe), dziwnie zalatuje "lekkością" "Lata z radiem" i naftaliną muzycznej oferty, a aktorskie "nadinterpretowanie" najzwyklejszej prognozy pogody zastąpić ma zapewne "Strofy dla zakochanych". Nie wiem tylko, skąd pomysł, że to właśnie jest ta drobna zmiana, która najszybciej przyciągnie młodego słuchacza. Owszem, Trójka zmieniała się przez wszystkie lata swojego istnienia. Były lepsze i gorsze, ale zawsze w trosce o najbardziej wyrobionego słuchacza. Natomiast praca kierownictwa PR SA nad "modernizacją" Programu III jako żywo przypomina mi próby ulepszania ortografii. W słowie Trójka też można dokonać niewielkiej zmiany (o jedną zaledwie literkę, i to znacznie uproszczającą percepcję zasad pisowni), a wówczas otrzymamy pełne znaczenia słowo "trujka". Najwyraźniej zdaniem zarządu na antenie radiowej nie słychać różnicy między u i ó. Muszę zarząd zmartwić: w "Trujce" słychać.
Pozdrowienia z malejącego słupka słuchalności.
Jerzy Sysak, Katowice, Rzeczpospolita, 7 lipca 2001
O zmianach w Trójce
Jeszcze jeden głos w sprawie Programu III Polskiego Radia. Zmiany zachodzące w rozgłośni szybko likwidują prestiż i jakość PR III i zmierzają do przekształcenia jeszcze do niedawna elitarnej radiostacji w zwykłe, szare, populistyczne radio. Rok temu Trójka prezentowała bogatą ofertę programów publicystycznych, muzycznych, kulturalnych. Kilka zmian w ramówce zrobiło swoje. Dziś audycje publicystyczne to zaledwie margines w ofercie programowej, a słuchacz jest bombardowany przebojami z dyskoteki i konkursami niskiego lotu. Mam wrażenie, że redaktorzy schlebiają masom wbrew sobie. Zupełnie od rzeczy są argumenty zarządu Polskiego Radia ("Zarząd Polskiego Radia o zmianach w Trójce", "Rz" 156, 6.07.2001 r.), bo audycja "Zapraszamy do Trójki" jest od lat na antenie i od dawna cieszy się dużą popularnością. Również argumenty odnośnie do wieku słuchaczy są błędne. Mam 19 lat i ze znajomymi rówieśnikami słuchamy Trójki od kilku lat dlatego, że w niczym nie przypominała rozgłośni komercyjnych. Jednak stanowisko zarządu PR wskazuje na to, że los Trójki jest przesądzony, a opinie wiernych słuchaczy zignorowane.
Wojciech Otręba, Częstochowa, Rzeczpospolita, 18 lipca 2001
O zmianach w Trójce
Nawiązując do listu "O zmianach w Trójce" ("Rz" 166, 18.07.2001 r.), przyłączam się do głosów słuchaczy krytycznie nastawionych do zmian programowych, jakie nastąpiły w Programie III PR. Jestem słuchaczem Trójki od początku jej istnienia, ale od czasu wprowadzenia zmian, a szczególnie zmian w paśmie okołopołudniowym, przełączam radio na inne programy. Nie wszystkie audycje nadawane w tym czasie przed zmianami odpowiadały moim zainteresowaniom, ale wszystkie prezentowały wysoki poziom. Teraz proponuje mi się dwie godziny z Ogórkiem albo z okazji wakacji kompletnie idiotyczne zagadki. Gratuluję gustu.
Mam nadzieje, że przynajmniej redaktorzy prowadzący pasmo poranne i popołudniowe przetrwają do czasu, gdy Trójka znów będzie sobą. Odnoszę wrażenie, że osiągnięcia w prowadzeniu redakcji sportowej niekoniecznie przekładają się na zdolności w prowadzeniu całej rozgłośni.
Tomasz Grzechociński, wierny słuchacz, teraz już wybiórczy, Programu III PR, Warszawa Rzeczpospolita, 20 lipca 2001
część 1 | część 2
|
|