List
otwarty do Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Pana Juliusza Brauna
Motto:
"Gdyby ustanowić święto słuchania cudzych argumentów"
Karol Irzykowski
Mniemając, że słowa powyższego motta posiadają
moc racjonalną, myślę, że czas zacząć od tego, żeby środki
uświęcały cel, a kultura równała się urabianiu środków na
wzór celów, szczególnie w obliczu zakończonych obrad Kongresu
Kultury Polskiej, powołania roku 2001 Rokiem Kultury, a
także propozycji złożenia projektu ustawy o odpolitycznieniu
mediów, przez Marszałka Sejmu RP, Macieja Płażyńskiego.
Jako pasjonatka radia, jego stała i wieloletnia
słuchaczka, a zwłaszcza Programu III, pozwalam sobie na
kilka krytycznych uwag do ostatnich zmian tam zachodzących.
Program III PR powołany do życia przed
38. laty, był antidotum dla kultury (przy)ma(mu)sowej i
siermiężno-przaśnej rzeczywistości PRL.
Do niedawna pozostawał na odpowiednio wysokim
poziomie by zadowalać wymagającego, wrażliwego, myślącego,
słowem - inteligentnego słuchacza, dla którego de facto
zaistniał.
Zwłaszcza ostatnie dwa lata (styczeń 1998r.
- czerwiec 2000r.), były przykładem perfekcyjnie złożonego
i dokładnie przemyślanego programu, koniecznie do potrzeb
czasu skomercjalizowanego i zdynamizowanego, co jednak nie
ujmowało niczego z jego artystycznego poziomu łącząc przyjemne
z pożytecznym. Znakiem firmowym był profesjonalizm najwyższej
próby.
Program podzielony na jednorodne bloki:
informacyjne, publicystyczne, polityczne, muzyczne, kulturalne
i sportowe, dopracowany był do ostatniego oddechu. Natomiast
przypisanie poszczególnych jego pasm do prezenterów, dawało
szansę natychmiastowej identyfikacji tego, czego aktualnie
słuchamy.
Między audycjami były: bieżące informacje
o patronacie medialnym najbardziej reprezentatywnych imprez
w kraju, za które - nomen omen - nagrodę odebrał nie twórca,
a jego następca; dowcipne, "myślące", często zmieniające
się reklamy; zapowiedzi happeningów towarzyszących Trójce,
które świetnie ją popularyzowały; informacje o koncertach,
tak w salach całego kraju (i unikalne, bezpośrednie ich
transmisje), jak i Studiu im. A. Osieckiej (gdzie pojawiali
się najznakomitsi wykonawcy polscy i zagraniczni, tworząc
niepowtarzalną atmosferę koncertów na żywo). Towarzyszyła
temu nieoceniona, formuła rozprowadzania wśród słuchaczy
pewnej ilości bezpłatnych zaproszeń. Zawsze z dbałością
o zachowanie pełnego szacunku wobec słuchacza.
Ubiegłoroczne czerwcowe zmiany na stanowisku
dyrektora tej stacji, sprawiły, że w chwili obecnej Program
III ulega niepokojącym przeobrażeniom, dramatycznie obniżając
swoje loty i przeistacza się z dnia na dzień w trudny do
zdefiniowania chaos i pozbawiony gustu szum (dez)informacyjny.
Zatraca nieodwracalnie swoją tożsamość, lawinowym trwonieniem
wieloletniej jej tradycji (wszak tradycja to proces kulturowy)
zarzynając powoli, za to wyjątkowo skutecznie - kulturę
przez duże "K", której był antenową enklawą.
Pauperyzacji programów towarzyszy świadome
deprecjonowanie autorytetów, w efekcie prowadzące do kompletnej
antenowej degrengolady.
Uzasadnienie odwołania poprzedniego dyrektora
Trójki, P. P. Kaczkowskiego, cytowane przez prasę, nie ma
nic wspólnego z prawdą, a koronny argument o spadku słuchalności
potwierdza cynizm tych, którzy sprawując władzę, szukali
kija, by uderzyć psa ("Rzeczpospolita" , "Życie" z dn.21-22.06.2000r.).
Owa spadająca słuchalność w momencie odwołania dyrektora
P.Kaczkowskiego wynosiła 13,5%. Jej spadek stał się naturalnym
efektem, zmiany częstotliwości fal z niskiej na wysoką w
styczniu 2000 roku, a nie ułomności programowej. W chwili
obecnej słuchalność wynosi jedynie 5% i nadal spada, ale
to temat tabu ! Natomiast histeryczne tempo ciągłych zmian
ramówek, odzwierciedla rozpaczliwe miotanie się twórców
nowych niemożliwości i bardzo źle rokuje.
Na czym polega cała dotychczasowa "rewolucja"
nowego dyrektora Trójki P. M. Olszańskiego i jego heroiczna
"walka" ze spadkiem słuchalności oraz rzekome "poprawianie"
jej wizerunku ?
Polega na: likwidacji sprawdzonych, dobrych
i lubianych od lat programów (np. Muzycznej Poczty UKF,
W Tonacji Trójki, Pod dachami Paryża, Gitarą i Piórem, Książki
tygodnia, Niech gra muzyka); skracaniu innych (np. Puls
Trójki, Trzy Kwadranse Jazzu, Połówka Perfekcyjnej Płyty,
Powtórka z rozrywki, Zagadkowa niedziela); zmianie ich pasm
czasowych (np. Magazyn Bardzo Kulturalny, Puls Trójki, Wrzuć
Trójkę, Trójkowy Ekspres, Przychodzi Dobroń do lekarza,
koncerty w Studio im. A.Osieckiej); zmianie nazw (Trójkowe
Forum Niepełnosprawnych na Nieobojętnych); wprowadzaniu
bardzo wątpliwych kulturowo i kulturalnie pomysłów (np.
Trzymaj z nami , Trzeci do pary, Bardzo Ważna Osoba, Strefa
odkrywkowa, Zgaduj Magdula) oraz nużących, wielokrotnych
powtórkach. Także na blokowaniu opinii krytycznych słuchaczy
tak w Poczcie Trójki, jak i pozostałych audycjach.
Dlatego Pan Michał Olszański, ostatni "reformator"
Trójki, powinien pozostać nadal jej poprawnym dziennikarzem
sportowym, którym był do chwili powołania na funkcję dyrektora.
Jego krótko trwające doświadczenie w komercyjnym, lokalnym
Radio Kolor, wyraźnie nie predystynuje go na to stanowisko.
Po półrocznym okresie przyzwyczajania się
do "nowego", arcymarnego jej wizerunku, wprowadzane są kolejne
zmiany czasu emisji, i "nowych", i tych "starych" programów,
znów okrojonych, przerzuconych w inne pasmo czasowe.
Na pytanie - po co - nie ma odpowiedzi,
ponieważ nie zna jej nawet sam genius loci, czyli nowy dyrektor
Programu III PR.
Prowadząc schizofreniczną zabawę w ciuciubabkę
ze zdezorientowanym, ciągle jeszcze wiernym słuchaczem prawdziwej
Trójki, zafundował im niestrawny coctail z mieszanki "Milionerów",
XYZ, tok-szoków różnej proweniencji, pure-nonsensu oraz
wszechobecnie szerzących się manii (Umeromania, Wasomania,
Mannomania Jethonomania, czy ostatnio zgigantyzowana Markomania,
gdzie do pełnego zestawu tutti frutti brakuje tylko porad
seksualnych), dzięki czemu słuchacz tkwi w horrendalnym
nieporozumieniu, nie wiedząc którego radia naprawdę słucha
(Trójki ? Radia Zet? RMF FM ? Jedynki ?).
W atmosferze skandalu powstała w styczniu
antenowa hybryda czyli Śniadanie w Trójce i taka atmosfera
towarzyszyła odejściu patronki Salonu Politycznego Trójki,
P. Moniki Olejnik. Wypowiedź dyrektora M. Olszańskiego komentująca
zgodę na odejście Niekwestionowanej Gwiazdy, udzielona "Obliczom
mediów" w Pr. 1 TVP, dn. 10.01.2001 r., jest przykładem
skrajnej hipokryzji.
A rychłym skutkiem ubocznym Umeromanii
będzie konieczność powołania Ogólnoludzkiego Komitetu Obrony
Kabaretu Starszych Panów przed Magdą Umer, ponieważ chorobliwie
nicuje to, czego nicować już NIE WOLNO !!!
Wszystko co było synonimem kompetencji,
klasy, wyrafinowanego intelektu i perfekcjonizmu, zostało
zastąpione niechlujstwem, nieuzasadnioną pewnością siebie,
pyszałkowatym samochwalstwem, cynizmem, ignorancją, nonszalancją,
a nawet arogancją. A wszechobecną, "zakręconą" młodzieżową
nowomową przekonuje się wiernego słuchacza prawdziwej Trójki,
że istota naszych czasów polega na rozwoju hamburgerowej
subkultury.
Pragnę przypomnieć, że Program III to radio
publiczne, a nie prywatny folwark Pana Michała Olszańskiego,
instytucja, która musi zachować między prawami, a powinnościami
konieczną harmonię.
Żyjemy w demokratycznym państwie prawa,
gdzie słuchacz czyli obywatel płacąc abonament domaga się
możliwości wyboru programu go interesującego, a nie bycia
zmuszanym do uwielbiania absurdu, który jest najsmutniejszym
stanem, do którego doprowadzony może być człowiek świadom
swego rozumu. Prorocze okazały się bowiem słowa Mariusza
Janickiego w artykule "Gwiazdy nocą", zamieszczone w "Polityce"
(nr 27/2000).
Skarlenie dobrych obyczajów, na straży
których Trójka do niedawna stała, zaintonowała formuła notatki
prasowej o "wymianie" na stanowisku dyrektora, (jakby dyrektor
był rolką papieru toaletowego).
Kontynuacją stało się natychmiastowe "wycięcie"
ze strony internetowej Trójki krótkiej notatki, zawierającej
credo zmian, które zobowiązał się wprowadzić i które de
facto zrealizował Piotr Kaczkowski, jako kolejny szef tej
stacji. Pozostawienie swoistego "nekrologu" w postaci dat
"od - do", przy obszernych notatkach biograficznych poprzedników,
zdaje się jakimś nieporozumieniem. Zwłaszcza w sytuacji,
kiedy to za jego kadencji pojawiła się część o historii
Trójki i biogramy kolejnych jej dyrektorów.
Szanowny Panie Przewodniczący!
Oczekuję zatem, że rozpocznie Pan przyglądanie
się uważne temu, co na antenie Trójki aktualnie się dzieje,
poczynając od oficjalnego ujawnienia jak obecnie kształtuje
się jej słuchalność. Byłby to pierwszy komunikat od czasu
zmiany na stanowisku dyrektora, bowiem były dyrektor nie
wstydził się efektów swojej pracy i przekazywał te informacje
regularnie. Słuchalność nadal spada i nie wzbiła się ponad
owe "za niskie" wówczas 13,%, więc czas najwyższy na publiczne
przeprosiny Pana P. Kaczkowskiego za kłamliwe, koniunkturalne
argumenty, towarzyszące Jego odwołaniu.
Oczekuję, że w ramach swoich kompetencji
przekaże Pan Radzie Nadzorczej Polskiego Radia i Ministrowi
Skarbu uwagi dotyczące konieczności zweryfikowania ubiegłorocznej
decyzji i przeprowadzenia natychmiastowych zmian personalnych
na stanowiskach: dyrektora Programu III Polskiego Radia,
prezesa i wiceprezesa (ów) zarządu Polskiego Radia.
Pragnę podkreślić jednocześnie, że z największym
szacunkiem odnoszę się do tych dziennikarzy, którzy - jednak
- bronią swej indywidualności, mimo okaleczania ich programów.
Niniejszym bardzo Im za tą postawę dziękuję.
Z poważaniem
Joanna Grochowska
Częstochowa, 2001.04.20.
List otwarty popierają:
Zbigniew Preisner
Krzysztof Czyżewski
Mirosław Chojecki
Ryszard Bugajski
Tadeusz Nyczek
Ryszard Nycz
Andrzej Nowakowski
Jan Maria Rokita
|