RADIO. Czy spór wokół "trójki" ma podstawy?
Bez rewolucji - Życie Warszawy (9 kwietnia 2002, nr 83)
Niedawno radiowa Trójka obchodziła
40-lecie istnienia. Jej słuchacze niezadowoleni ze zmian, jakie wprowadzono na antenie, wykorzystali okazję
i zorganizowali symboliczny pogrzeb
Trójki. Czy słusznie?
Najpierw na ulicach stolicy pojawiły się "nekrologi" o treści "Z żalem zawiadamiamy, że w wieku 40
lat zmarła śmiercią tragiczną Radiowa Trójka". Organizatorem "pogrzebu" był społeczny komitet protestacyjny. Spotkanie jej niezadowolonych słuchaczy odbyło się w eskorcie policji w niedzielne południe.
Przybyli nie tylko Trójkowi fani
z Warszawy, pojawili się też ludzie
z innych miast Polski.
Trwonią autorytet?
Konflikt między słuchaczami
a odpowiedzialnymi za zmiany programowe w Trójce, m.in. wiceprezesem Eugeniuszem Smolarem i dyrektorem, znanym skądinąd przede
wszystkim jako korespondent Telewizyjnej Agencji Informacyjnej
w Moskwie, Witoldem Laskowskim, toczy się już od kilku miesięcy. Jego ślady widoczne są na stronach dyskusyjnych w Internecie.
Słuchacze zarzucają m.in. próbę likwidacji audycji kulturalnych
w Trójce. Nie spodobała się m.in. likwidacja "Książki tygodnia" i skrócenie do 30 minut "Trzech kwadransów jazzu". Zmiany w ramówce trwają, choć ich przeciwnicy zarzucają odpowiedzialnym za nie
próbę upodobnienia Trójki do stacji
komercyjnych.
Protestuje także środowisko
dziennikarzy związanych z Trójką.
- Protestujemy przeciw działaniom, które doprowadzają do obniżenia autorytetu Trójki. Naszym
zdaniem lekkomyślnie trwoniony
jest dorobek Trójki i jej znaczenie
wśród innych programów Polskiego
Radia. Decyzje nowej dyrekcji Programu Trzeciego spowodowały, że
wielu znanych dziennikarzy pozbawiono dostępu do anteny. Wobec
tych posunięć patrzymy z troską
i niepokojem na ograniczenie roli
Trójki w jej misji radia publicznego
- mówi Jerzy Kordowicz, przewodniczący Koła Syndykatu Dziennikarzy Polskich Programu III, promujący do niedawna na antenie stacji
muzykę elektroniczną.
Koło Syndykatu Dziennikarzy
Polskich wysłało list protestacyjny w tej sprawie do sejmowej komisji
kultury i środków przekazu oraz do
wiadomości Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Przegrupowanie sił
Zmiany nie są tak daleko idące,
jak się spodziewano. Na antenie zostało większość audycji autorskich,
m.in. Piotra Kaczkowskiego. "Markomanię" Marka Niedźwieckiego
przeniesiono w sobotę z godz. 9 na
godz. 16. Pojawiła się też nowa audycja Magdy Jethon "Pani Magdo,
tytko Pani to powiem", której
pierwszym gościem był Cezary Pazura. Nowa jest także "Grakuchnia",
autorska audycja Grzegorza Wasowskiego i Jana Chojnackiego. Na jakiś
czas zniknęła z anteny audycja Wojciecha Manna prowadzona wspólnie z Magdą Umer. W zeszłą niedzielę Mann wrócił jednak na antenę, tym razem w towarzystwie Manueli Gretkowskiej. Pisarka skandalistka, mówiła podczas programu
m.in. o uwodzeniu głosem. Wielu
słuchaczom nie spodobała się nowa
formuła programu.
Z ramówki zniknęły też programy prowadzone przez Hannę Marię
Gizę i Wojciecha Ossowskiego.
Zmiany są nieuniknione
- Jesteśmy zaskoczeni tym, że
Trójka ma tak wielu wiernych słuchaczy. Ubolewamy, że nie chcą oni
zaakceptować proponowanych
przez nas zmian. Mamy nadzieję, że
to się kiedyś zmieni. Trójka zawsze
była radiem inteligenckim, i taka
ma pozostać, ale musieliśmy ją unowocześnić. Zawsze było i będzie
w niej dużo dobrej muzyki, także
tej, którą po raz pierwszy zaprezentowaliśmy właśnie w Trójce.
W przeciwieństwie do stacji komercyjnych można u nas znaleźć dużo
dobrego słowa, m.in. w Klubie Trójki. Zachowaliśmy to, co było najlep-
sze. Na antenie zostają m.in. audycje autorskie, z których znana jest
Trójka. Musimy jednak to wszystko
podać w nowej, atrakcyjniejszej formie. Szanujemy protesty słuchaczy,
ale zmiany są nieuniknione - mówi Laskowski. Dodaje też, że będzie
działał konsekwentnie. Wygląda
więc, że nie należy oczekiwać szybkiego zakończenia sporu z niezadowolonymi słuchaczami Trójki.
AGNIESZKA BORUSZKOWSKA - Zycie Warszawy, nr 83, 9 kwietnia 2002
|