Słupki wycięły brylant
("Tygodnik Powszechny", nr 6, 10 lutego 2002)
Brylantem (radiowym) jest Wojciech Mann. Oryginalna (i niepodrabialna) osobowość, gust i głos. Efektem są niepodważalne zasługi w kształceniu muzycznych upodobań tysięcy słuchaczy i związana z tym legenda. Za prezentera tej klasy każde radio zapłaciłoby każde pieniądze.
Okazuje się, że nie każde: dyrekcja Programu III PR zlikwidowała właśnie jedyną audycję prowadzoną przez Manna w publicznym radiu. Jak wyjaśnił zdziwionym słuchaczom sam Mann (też sprawiający wrażenie zdziwionego), powodem decyzji ma być zmiana profilu słuchacza. Oczywiście, grany w "Manniaku niedzielnym" stary rock i współczesny blues (oraz różne inne, acz zawsze ciekawe, style) nie mogą liczyć na takie wskaźniki słuchalności (czyli czczone przez menagerów "słupki"), jak lansowane w stacjach komercyjnych (a ostatnio coraz częściej i w Trójce) dźwięki pop. Tyle że Program III przez lata szczycił się elitarnością. Od pewnego czasu - jak słychać - chce się jednak, śladem publicznej telewizji, ścigać z komercyjną konkurencją na... komercję. Problem w tym, że strategia ta nijak się nie ma do roli publicznego radia (cokolwiek by o niej sądzić), ani też nie ma szans na powodzenie. Nie dziwiłoby zresztą, gdyby komercyjne stacje skorzystały z danej im na tacy okazji i złożyły teraz ofertę Mannowi. Szefem muzycznym Trójki jest Marek Niedźwiecki. Swego czasu głosił, że wychował się na audycjach Manna. Ciekawe, co ma teraz do powiedzenia.
Krzysztof Burnetko
|