|
Powab krótkich spódniczek
list do Tygodnika Powszechnego - nr 17, 28 Kwietnia 2002
Dzięki Trójce nie odczuwałam potrzeby posiadania telewizora. Stację tę cenię (jeszcze)
przede wszystkim ze względu na to, co do mnie
MÓWI. Radio "nie mówiące" Jest wynaturzeniem
wyprodukowanym przez współczesne, "nie tęskniące za pogłębioną refleksją", masy społecznego odbiorcy. Stało się chyba jednak coś niedobrego, jeżeli redaktor Trójki, w odpowiedzi na
krytykę denerwująco-eremefowskiego dżingla
(Trójka, twoje pierwsze radio), uzasadnia jego
sensowność tym, że chórzystki mają krótkie
spódniczki. Nadal jednak jest to tylko obrona,
nie przekraczająca jeszcze granic dobrego
smaku. Jeśli jednak inny redaktor mówi o piosenkarce, że to "jeden z najbardziej powabnych
tyłeczków świata", nie wiem, czy mój odbiornik
nie przestawił się sam na którąś ze stacji przez
całą dobę emitujących bezmyślne bleblanie na przemian z sieczką, którą nie zawsze można
nazwać muzyką.
Oburza mnie rugowanie z Trójki merytorycznego słowa na rzecz bzdur mających przyciągnąć do odbiorników osoby, których obraz świata nie wykracza poza powab tyłeczków. Nie
wydaje mi się też, aby dobrym kierunkiem rozwoju było poszerzanie kręgu odbiorców kosztem ich poziomu. Media, zamiast podnosić poziom, w imię słuchalności schlebiają odbiorcy,
zniżając się do jego oczekiwań. Ludziom przyjemniej przecież słucha się tych, przy których
nie czują się gorsi i którzy dowartościowują ich,
zachowując się podobnie jak oni. A przecież,
jak mawia ojciec Józef Puciłowski OP, najcięższym grzechem, z którego co gorsza nikt się
nie spowiada, jest głupota.
MONIKA POGODA
(polonistka ze Szczecina)
|
|