To prawda, kurs złotówki spada, jak fortepian Chopina. Ma zmienić się rating Polski na taki, który ten kurs jeszcze bardziej obniży. Rząd już o tym wie, bo takie są procedury, że w tym czasie wiedzieć już musi. Skoro wie, to reaguje, a tą reakcją jest próba obciążenia odpowiedzialnością za katastrofę opozycji oraz prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Przy okazji powtarza się prośba od PiSu do oponentów kierowana o wyciszenie sporu politycznego. Najpierw o to prosił prezes PiSu, Jarosław Kaczyński. Podawał termin, którym miał być dzień wyjazdu papieża Franciszka z Polski. Dziś PiS słowami wiceministra skarbu państwa, Pawła Szałamachy, podaje termin: 13 maja. Do tego dnia miałby nie wypowiadać się publicznie prezes TK prof. Andrzej Rzepliński. To oczywiście kolejny absurd, jaki funduje nam współrządząca partia. Współrządząca, bo przecież nie posiadająca władzy absolutnej w Polsce i nie mająca mandatu, by po tę władzę absolutną sobie sięgnąć. Żartują chyba jednak dziennikarze, na przykład ci z TVN24, którzy konstatują, że Polacy już wczoraj odczuli skutki listu Pawła Szałamachy do prof. Rzeplińskiego, bo przecież złotówka miała wczoraj najniższą od długiego czasu wartość. Skutki listu Szałamachy Polacy dopiero odczują, a fakt drastycznego spadania złotówki, jest obserwowany od połowy kwietnia, a do zapowiadanego przez specjalistów jakiś czas temu kursu 4,40 PLN za 1 EUR doszło już 25 kwietnia (jeszcze kilka tygodni wcześniej można było kupić euro za 4,24 zł), czyli grubo przed pomysłem pisowskiego wiceministra na list do prezesa TK. Bądźmy poważni, „najciekawsze” dopiero przed nami.