|
Klub Trójki - 30 kwietnia
część druga
ES - Czy zmiana np. czasu nadawania Pulsu Trójki oznacza jakąkolwiek eliminacje? Uważam, że jest to lepsze. Dyrekcja dokonała pewnych analiz i ma do tego prawo. Czy pojawienie się pewnego programu społecznego, który prowadzi tak ulubiony Kuba Strzyczkowski jest elementem wypełnienia tego, czy nie wypełnienia? Mamy do czynienia z ogromną masą słuchaczy, którzy są przywiązani do tej ramówki, która została opracowana mniej więcej w swoich głównych zarysach strukturalnych w roku 1982-3 przez Andrzeja Turskiego wprowadzając ZP do 3 i to było nie ruszane przez wszystkie lata. Po czym nagle się okazało, ze te wszystkie autorskie audycje muzyczne, które chodziły w Trójce po pierwsze, kiedy je robi ktoś tak uznany, o takim autorytecie jak powiedzmy Marek Niedźwiecki, Piotr Kaczkowski, czy kilka jeszcze innych osób, to można tylko z szacunkiem pochylić się do ich wiedzy, ale to wcale nie oznacza, że oni mają determinować, o której godzinie dany program jest. Proszę panią, w każdych mediach jest jakiś redaktor naczelny, czy to przez demokrację, szef naczelny, redaktor gazety określa jakie zdjęcie może być na pierwszej stronie czy na trzeciej stronie - to jest kwestia i doświadczenia, to jest kwestia i pewnej wiedzy.
KZ - Tu chyba nie chodziło o władzę, czy kto ma władzę, tylko jak tej władzy używa. Słuchaczka mówi, że ta władza jest źle używana.
ES - I przyjmuję to do wiadomości.
Sł. - Tak, uważam, że jest źle używana dlatego, że wyeliminowanie Książki Tygodnia, audycji na temat właśnie literatury, KLCW, a wprowadzenie na to miejsce pogadanek na temat seksu w Ameryce, bo taka miała być pierwsza audycja...
ES - Klubu Trójki? Tak?
Sł. - Mówię o KLCW.
ES - Klub Trójki jest teraz dwugodzinny.
Sł. - Nie, mówię o KLCW w tym momencie. Wyrzucenie muzyki poważnej, jeszcze...
ES - Muzyka poważna przestała być nadawana w Trójce już około 3 czy 4 lat temu.
Sł. - Tak, tak, to prawda, ale to jest właśnie stopniowe rugowanie kultury z Pr.3. I taka jest prawda. Poza tym, nie wiem czy pan o tym wie, 95% osób słuchających Pr. 3 nie podoba się nowa oprawa muzyczna. Ja naprawdę - proszę powiedzieć mi jaki jest cel przeznaczenia pieniędzy, publicznych pieniędzy, których nie ma na programy, na słuchowiska na właśnie taką oprawę muzyczną, która jest wtórna wobec tego, co się dzieje w radiach komercyjnych.
BM - Bardzo pani dziękujemy za ten głos. Za 21 min 22-ga. Myślę, że zdążymy jeszcze z państwem się połączyć. Wolałabym oczywiście, żeby ta rozmowa miała taki bardziej spokojny charakter. To bardzo trudne rzeczywiście odpowiadać w imieniu dyrekcji, w imieniu prezesa, i samemu prezesowi pewnie, na tak szczegółowe pytania.
ES - Przede wszystkim zasadnicza sprawa jaka jest, to jest taka, że dyskutujemy na temat ustawy, dyskutujemy na temat warunków funkcjonowania radia publicznego, politycznych, finansowych, jeśli pani woli, pani jest tutaj liderem. Natomiast mi się wydaje, że tutaj dyrekcja Pr.3 jeśli by ktoś zdecydował się robić taki program, to ona powinna odpowiadać, dlatego że Zarząd (i tutaj się nie uchylam od odpowiedzialności), Zarząd określił bardzo precyzyjnie kierunek rozwoju Trójki. Natomiast reszta należy do zespołu, reszta należy do dyrekcji.
BM - Wróćmy do owej misji, jak mówię, nie wnikając w owe szczegóły dotyczące naszego programu, bo tez nie sposób z każdym zarzutem się tutaj zgodzić. Ponieważ np. programy kulturalne, które ja prowadzę pozostały, jest ich nawet chyba więcej, i nie czuję się w sytuacji mniej komfortowej niż przed laty, to trochę inaczej pracuję. Czy to będzie lepsze czy gorsze, nie wiem - ocenimy to za 2-3 miesiące. Programy kulturalne, czyli informacje o kulturze i publicystyka pozostały w innej postaci, książek myślę, że ostatnio więcej omawiam, niż omawiałam wcześniej, we wcześniejszych ramówkach. Owszem, była Książka Tygodnia, to już ostatni taki szczegół, ale zajęło miejsce KT parę innych audycji. Przez jakiś czas była to Trójka pod Księżycem, teraz próbujemy to wymyślić jeszcze inaczej. Próbuję tego bronić nie dlatego, że chciałabym być bardzo dobrze postrzegana przez obecnego tu Prezesa, czy moja dyrekcję, tylko dlatego, że ja tutaj również mam wybór, zostałam z wyboru w Trójce. Bo nadal uważam, że mam tutaj jakąś - przepraszam za słowo - misję, właśnie misję, do spełnienia. Inaczej mówiąc, 15 rok pełnię tutaj jakąś misję. Więc to jest taka odpowiedź dotycząca problematyki czysto kulturalnej, jeśli chodzi o Program 3. Ale wróćmy jeszcze do tej Ustawy. Jest taka opinia zamieszczona w pakiecie dołączonym do projektu zmian, opinia właśnie owego punktu dotyczącego misji, i w tej opinii jest powiedziane, że definicja działalności publicznej powinna być bardzo precyzyjna. Ja o to prosiłam p. Prezesa, żeby skomentował właśnie ten stopień precyzyjności, bo wydaje mi się, że wokół misji jest mnóstwo mitów, że my tak nie do końca potrafimy odpowiedzieć na pytanie, co to jest.
ES - Mogę pani coś przeczytać?
BM - Proszę bardzo.
ES - Co bezpośrednio wynika z Ustawy. Programy misyjne są opisane w Ustawie w takich słynnych 9 punktach.
BM - W projekcie nowelizacji?
ES - I w starej.
BM - I w starej z '92 roku.
ES - "Powinniśmy się kierować odpowiedzialnością za słowo, rzetelnie ukazywać całość zjawisk, sprzyjać swobodnemu kształtowaniu poglądów, umożliwiać obywatelom ich organizację, uczestniczenie w życiu publicznym, służyć rozwojowi nauki, kultury, oświaty, respektować chrześcijański styl wartości, służyć umacnianiu rodziny, kształtować postawy pro-zdrowotne, zwalczać patologie społeczne" i tak mogę jeszcze więcej przez 10 minut. Dlatego, że...
KZ - Czy to nie jest w ogóle metodologicznie błąd? Bo to jest oczywiście rodzaj katalogu, katalogu słusznych intencji, to są pietyzyderie.
BM - Właśnie, ja mam słuszną obawę.
KZ - Natomiast tu chodzi o to jakim sposobem, czyli jakim językiem, na jakim szczeblu to się odbywa. I tutaj oczywiście odpowiedź jest nie do ujęcia w postaci prawa, ale my wszyscy czujemy, że radio publiczne, tak jak i TV publiczna, jeżeli zmusza słuchacza do pewnego minimalnego wysiłku, żeby się troszeczkę podciągnął, a on jeszcze tego radia nie wyłącza, to znaczy ono wtedy dla nie spełnia misję - wszystko jedno w jakim programie. Czy to jest program rozrywkowy, czy to jest program dotyczący humoru, czy to jest program dotyczący polityki, jeżeli ta wartość, którą radio przedstawia jest jakby na najwyższym poziomie możliwości swojego słuchacza, to wtedy ono tego swojego słuchacza podciągnie. Tzn. słuchacz stara się uczestniczyć w czymś lepszym, a nie w czymś gorszym. Natomiast jeżeli się goni za tym najszerszym słuchaczem i wobec czego wszystko mu się przedstawia w postaci najniższej, najniższym językiem możliwym, to wtedy z tą misją jest gorzej. Z tym, że państwo się reformujecie w momencie kiedy słuchalność spada, pan przyzna, że najłatwiej jest reformować jak jest słuchalność dobra...
ES - Ale ja się...
KZ - ... wtedy można się poprawiać bez tego lęku, że się tego człowieka utraci.
ES - Panie Krzysztofie, ale ja bym się podpisał pod tym co pan powiedział, ale to już zależy nie od struktur, ale od dziennikarzy, to już zależy od pomysłów programowych, to już zależy od sposobów w jaki się prezentuje rzeczywistość. Ja zareagowałem tak żywo np. jeśli chodzi o powtórkę z rozrywki, dlatego, że to m.in. żeśmy przebadali moment w którym słuchalność spadała. Tzn. sam wysłuchałem i dlatego do tego wracam, choć nie chcę prowokować naszej miłej słuchaczki, dlatego, że ja z szacunkiem do każdej emocji wobec Trójki, naprawdę. Ale ja sam słuchałem ośmiominutowego jakiegoś skeczu, który się kończył słowami EWG. Otóż... No ja konia z rzędem komuś, kto ma powyżej 20 lat i rozumie co to jest EWG - bo nie ma pojęcia! Europejska Wspólnota Gospodarcza, dzisiaj Unia Europejska, prawda. No, jeśli ktoś na antenie daje tego rodzaju rzeczy, to we mnie wywołuje to protest dlatego, że to jest straconych 8 minut. To było clue w słowach EWG.
KZ - Może to była audycja historyczna.
ES - Otóż ja chcę dzisiaj, żeby pani redaktor Marcinik...
BM - "Audycja historyczna"...
ES - ...żeby ze swoimi koleżankami i kolegami wymyślili mi fantastyczną rozrywkę, inteligientny kabaret...
BM - O! Ja na pewno, tak, ja pierwsza.
ES - No, poczucie humoru jest słynne, prawda... Otóż, czekamy na taki, niech to będzie program inteligiencki, niech to będzie program ciekawy, taki o którym powiedział pan, panie Krzysztofie, pociągnie o ten krok, półtorej przed słuchaczami, dlatego, że jak jesteśmy 2 kroki przed słuchaczami, to go tracimy. Ale to już są sprawy pragmatyczne, to już są sprawy dla zespołu dziennikarskiego.
KZ - Pan mówił o tym jak zapisać misję. Otóż misji się tak naprawdę nigdy zapisać porządnie nie da mimo, że wszyscy rozumiemy, o co tu chodzi.
BM - To ja się domagałam, żeby była zapisana.
ES - Czy pan pamięta, należy do pokolenia, które pamięta żarty, prawda, co to jest socjalizm, to wie pan, to jest tak jak horyzont: im my się zbliżamy tym on się oddala. Tak samo jest z misją, tzn. stawiamy sobie, prawda, poprzeczkę, stawiamy ją sobie wysoko i próbujemy ją realizować, ale w zależności od programu, który my nadajemy inaczej zrobimy w Programie 2, gdzie jest muzyka klasyczna i nie ma najmniejszego powodu... - to już dawno, władze Spółki już poprzednie, poprzedni Zarząd zdecydował, nie ma powodu, żeby każdy program robił to samo. Pewna specjalizacja i na tym to polega, że jeśli ja mam ochotę posłuchać muzyki klasycznej, naciskam Pr.2.
BM - No dobrze, ale powołuje się pan Prezes na poprzedni Zarząd, a to mnie troszkę niepokoi, ponieważ poprzedni Zarząd teoretycznie, przynajmniej teoretycznie, mógł się pomylić, bo właśnie wśród tych zarzutów, które nam są stawiane stawia się zarzut właśnie takiej jednostronności już naszego programu. Jest na życzenie państwa jednostronny. Są ludzie, którzy wspominają - młodzi ludzie, ale z łezką wspominają to co się działo 7-8 lat temu, że o tej porze w środę Małgosia Pęcińska, czyli muzyka klasyczna, ze troszkę folku, ze to "w pigułce", że... Czyli słuchacz nasz woli bardziej różnorodną taką paletę propozycji, bardziej kolorową, niż skoncentrowanie na muzyce klasycznej w Dwójce, a potem biegiem do Trójki, bo tam ukochany Klub Trójki Jerzego Sosnowskiego, a potem biegiem do Jedynki, bo tam pewnie będzie jakiś fantastyczny - nie wiem, co jest w Jedynce, przepraszam - do BIS'a, bo się czegoś mogę nauczyć, to można oszaleć, a szczególnie jak się ma 4 osoby w domu.
KZ - Ale to jest kwestia wyboru, to jest, ja myślę, kwestia zupełnie techniczna.
ES - Ona jest techniczną, oczywiście.
KZ - Tzn. jak patrzymy na całość programu, to tu muszą być tak rozdzielone a nie inaczej, w TV też mamy kanały tematyczne, albo właśnie program mieszany. Jest to coś innego chyba.
BM - Ale ja właśnie pytam dlaczego formatować. Przepraszam, panie Krzysztofie, no ale poprzedni Zarząd to wymyślił, to jest dla mnie brak argumentów.
ES - Ja pani odpowiem. To jest argument, w którym każdy Zarząd działa na własny rachunek, każdy dyrektor działa na własny rachunek.
BM - Właśnie, no, każdy Zarząd - no, już kolejny się kończy...
ES - Otóż, no niestety, coś takiego się dzieje - i tutaj znowu z ogromnym szacunkiem dla słuchaczy Trójki, którzy mają no fantastyczną rodzinę lojalnych słuchaczy - no ale coś takiego się dzieje, również ze słuchaczami Trójki, że kiedy my powiadamy, że Trójka jest programem inteligienckim i chciałbym żeby była dalej programem inteligienckim, to jednocześnie pytam się. Jest to rzeczywiście nadreprezentacja, bo żeśmy to przebadali, ludzi ze średnim i wyższym wykształceniem, lepiej zarabiających, raczej wielkomiejskich, ale jednocześnie w skali liczb bezwzględnych znacznie więcej tych słuchaczy słucha RMFu i Zetki. I zadaję sobie pytanie cały czas, to samo robi dyrekcja Trójki i innych programów np. Jedynki, co oni tam znajdują? I co my możemy zrobić ażeby oni do Trójki wrócili, bo to są byli słuchacze Trójki. Najwięcej słuchaczy nam odebrała Zetka w przeszłości. I to jest pytanie, które jest pytaniem dość przykrym dlatego, że ono jest związane z tym, co pani nazywa "formatowaniem".
BM - Nauczyłam się, bo tak to nazywano w kuluarach.
ES - Nie, to jest jak każda praca redakcyjna; polega na pewnej selekcji, na pewnej specjalizacji. W czym my możemy być dobrzy? A jeszcze jest związana z jedną rzeczą, która niewątpliwie pana Krzysztofa Zanussi również musi dotykać. To jest znane zjawisko, które przedtem było znane z TV, to jest ten, używanie pilota do przeskakiwania z kanału na kanał. I tutaj psycholodzy odkryli zjawisko mordercze dla kultury tak jak my ją rozumiemy w naszej wstępnej dyskusji, troszkę teoretycznej. A mianowicie, jeszcze 10 lat temu ludzie zmieniali kanał TV wtedy kiedy dochodzili do wniosku, że coś ich nie interesuje. Czyli, że musieli coś pooglądać, dojść do wniosku: to jest nudziarstwo, zmieniają kanał, idą gdzieś indziej. Otóż dzisiaj mamy zjawisko znacznie groźniejsze. Mamy zjawisko, to się nazywa po angielsku instant satisfaction, tzn. natychmiastowej satysfakcji. Ja zmieniam kanał jeśli coś mnie nie ekscytuje. Jeśli nie ma czegoś, co mnie natychmiast porywa i każe mi się przytrzymać, prawda, czy to słowo, czy to muzyka, to zmieniam kanał.
BM - Ale ja zmieniam kanał, bo musze w Dwójce posłuchać muzyki klasycznej, a jestem dawnym słuchaczem Trójki, a mam 28 lat.
ES - Pani nie musi, jest pani wolnym człowiekiem w wolnym kraju i może pani słuchać czego pani chce.
BM - Ale ja kocham muzykę klasyczną, chociaż nie pogardzam Pink Floyd oraz najnowszymi grupami.
ES - Nie pogardza pani.
BM - Nie pogardzam.
ES - Ale inny słuchacz pogardza i co ja poradzę, no.
KZ - Słuchajcie, ale zaplątaliście się państwo troszkę w sprawach bardzo technicznych, natomiast pan przeszedł obok dość groźnego pytania, mianowicie jest to twierdzenie w ekonomice - podobno miał z tym coś do czynienia Kopernik - mówimy, że gorsza moneta wypiera lepszą. Otóż, my cały czas obserwujemy zjawiska, o których wiemy, że to gorsze wypiera lepsze. Przecież wiemy, że te radia komercyjne są bezsprzecznie w obiektywny sposób mierzalny gorsze; podają gorzej informacje, podają niższej rangi kulturę, podają gorszą rozrywkę, podają gorsze dowcipy. I pan spostrzega, że ludzie się do nich przenoszą, to jest prawda. Tylko to już jest zjawisko nad którym trzeba się troszkę głębiej zastanowić, w jakim społeczeństwie żyjemy i co w tym procesie chcemy zrobić: czy prześcignąć tych, którzy nam odebrali słuchaczy...
ES - Nie...
KZ - ...czy też zachować coś, co zostanie trwałe, dlatego, że słuchacze czasami wracają. Są okresy w historii, w których jest powszechne dążenie ku dołowi i są okresy, kiedy wszyscy się troszkę podnoszą. I to, co jest publiczne musi ciągle być tą ostoją trochę lepszej wartości, tym lepszym sklepem delikatesowym, w którym towary są lepszego gatunku, po prostu. Więc wszystko, co jest w TV publicznej musi być trochę lepsze gatunkowo od tego, co jest w TV prywatnej. Nawet jingle powinny być ładniejsze, a tu słyszę wszyscy narzekają , że jingle są brzydsze niż w tej TV - tzn. w TV też są okropne - ale niż w radiu komercyjnym. Bo są nowe i podobno marnej jakości. Ja ich nie słyszałem więc ja nie dokładam się do tego głosu, ale chciałbym żeby i po jinglach można było poznać no nie, no to jest radio publiczne, tutaj jak już coś wymyślili, to jest przynajmniej ładne, oryginalne i świeże, a nie, że to jest po prostu naśladowanie RMFu w gorszej wersji.
ES - Punkt pierwszy: Różnica między radiem komercyjnym a publicznym jest oczywista, dlatego że wielobarwność oferty programowej każdego z programów radia publicznego jest nieporównywalna z czymkolwiek co czyni radio komercyjne; rzeczywiście jest ściśle formatowane, nadaje od 400 do 500 utworów muzycznych. Natomiast jeśli chodzi o słowo, to chciałbym ,żeby to było słowo jak najbardziej atrakcyjne, jak najlepsze, tzn. żeby było ono atrakcyjne m.in. dla tych ludzi, którzy gdzieś słuchają radia komercyjnego. Tzn. jeśli oni znajdują, jeśli ta inteligiencja... Proszę pamiętać, że 20% słuchaczy Trójki, to są słuchacze w małych miasteczkach i na wsi również i w gminach - to nie jest program intelektualistów - to jest jakaś ogromna masa ludzi o bardzo różnym smaku, o różnych oczekiwaniach i pytanie jest: co my możemy zrobić, ażeby Trójka, która miała niesłychaną rolę w latach 70-tych i 80-tych, rolę kulturotwórczą i w jakimś sensie również rolę polityczną, ażeby ona odzyskała zaufanie i odzyskała słuchaczy wśród tej grupy, która nie uzyskuje satysfakcji w dzisiejszej Trójce. My to mamy przebadane. To nie jest wizja, to nie jest fantasmagoria, to są konkrety, które wynikają z badań.
BM - Ale to jednak jest utopia, żeby wrócić do tamtej sytuacji, bo wszystko się zmieniło, w związku z tym również ten wariant nie jest możliwy!
ES - Cieszę się, że Pani to powiedziała. W związku z tym pytanie jest: co my możemy uczynić jako Trójka, jako radio, co możemy uczynić, ażeby być atrakcyjnymi dla tych ludzi. Ja się zgadzam, że jeśli coś robimy źle, jeśli jest jakiś element naśladownictwa, jeśli jest jakiś element gorszego, nie daj Boże, naśladownictwa, no to ja nie mam wątpliwości, że zespół jest wystarczająco kreatywny i że się temu przyjrzy i zechce to skorygować. Być może, nie wiem, poszło za daleko, prawda, wychyliło się to ramię zegara, nie wiem. To nie do mnie to należy.
BM - Ktoś to powiedział...
ES - Do mnie należy jedynie dbanie, po pierwsze, o poziom, po drugie o to, ażeby były nowe pomysły programowe - ale one wychodzą z Trójki, one nie wychodzą z nikąd inąd. Jeśli jest grono ludzi, które jest z tego niezadowolone, to my rozumiemy dlatego, że Trójka jest takim właśnie programem, która niesłychane pozytywne emocje wzbudza. Ale Trójka musi mieć swoją przyszłość. A co ja poradzę jeśli nam w ciągu ostatnich 10 lat Trójka się potwornie postarzała? Czy to znaczy, że ja nie szanuję ani słuchaczy w moim wieku, czy troszkę młodszych?...
BM - Jest Pan pewien, że myśmy się tak postarzeli?...
ES - Szanuję, szanuję niesłychanie.
BM - ...a ja nie jestem pewna, ale posłuchajmy słuchacza, którego też szanujemy niesłychanie. Za 7 już dwudziesta druga i kończymy audycję radiową.
ES - I rozmowę o Trójce a nie o Ustawie.
BM - Właśnie. Halo?
Słuchacz - Andrzej Ostowy z Gliwic się zgłasza.
ES - Witamy Gliwice.
Sł. - Dobry wieczór Państwu. Proszę Państwa, ja mam parę takich spostrzeżeń. Po pierwsze Ustawa.
BM - Jeśli można 3 pierwsze bo kończymy audycję.
Sł. - Tak jest. Nie zgadzam się na to, żeby płacić abonament w związku z papką podawaną mi w TV i w radiu. Te seriale jakieś meksykańskie, amerykańskie, nie zgadzam się na to. Zgadzam się na Sondę, zgadzam się na Laboratorium, zgadzam się na teatr, zgadzam się na dobrą muzykę. Jeżeli chodzi o Trójkę, ha, ha!...
BM - O misji rozmawiamy, troszkę proszę uogólnić, już kończymy audycję.
Sł. - Proszę Państwa, jestem niezadowolony ogólnie rzecz biorąc. Były dobre wzorce. Te wszystkie liczby, wskaźniki nie są konkretne. Jeżeli byście Państwo zrobili większą ankietę najprawdopodobniej wyszło by to inaczej. Natomiast były dobre wzorce, które należy kultywować, a nie zmieniać co chwila ramówkę. Ludzie się gubią. Ja byłem przyzwyczajony do tego, że ja włączałem o tej godzinie radio i słuchałem tego, co chciałem. W tej chwili ja jestem zagubiony w tym wszystkim.
BM - Bardzo Panu dziękujemy. Bardzo nam przykro. Mam nadzieję, że Pan się przyzwyczai chociaż troszeczkę, a potem znowu coś zmienimy, bo my ostatnio dosyć często zmieniamy, a tu się okazuje: "dlaczego nie ma Trójki pod Księżycem o 23-ciej?" - ale ona weszła rok temu i już Państwo zdążyli się przyzwyczaić. Więc to jednak, no, druga...przyzwyczajenie - wiadomo, która natura człowieka. Bardzo Panu dziękujemy, dziękujemy wszystkim z Państwa, którzy próbowali do nas się dodzwonić, ale sami Państwo słyszą, sytuację mamy trudną w studiu i jeszcze tylko 2 minuty - pan Prezes.
ES - Ja miałbym pytanie, dlatego że chciałbym uszanować gościa. Poza tym szanuję go niesłychanie...
BM - Chyba rozłączyliśmy się już.
ES - Ale i... pytanie mam takie: jak pogodzić, rzeczywiście... jesteśmy rozpięci na krzyżu oczekiwań słuchaczy, oczekiwań takich jak Pan, dotyczących kultury wyższej i mamy realia m.in. finansowe, które sprawiają, że rzeczywiście troszkę za tym groszem musimy gonić. Dlatego, że istnieją koszty programowe - 25% naszego budżetu pochodzi z reklamy, 25%. W związku z tym abstrahowanie, tak jak powiedział ten słuchacz, od tych słupków, od badania słuchalności po prostu nie wchodzi w grę. Znaczy, gdyby ktoś, np. rząd nam powiedział: dajemy wam 100% budżetu, w tym momencie wpadamy w zależność bezpośrednio polityczną danego rządu, który se rządzi. Jakby Pan, jako twórca, intelektualista zastanawiający się, jakby pan nas, Polskie Radio wyswobodził z tego reżimu finansowego?
KZ - Proszę Pana, wyswobodzić to się nie da, bo to jest po prostu fakt życia, no jeżeli jest...
ES - Tak jak z filmowcami?
KZ - No, to jest trochę tak, że wszystko na rynku jest również towarem, ale przede wszystkim ma wartość kulturalną. Łatwo jest robić dobre reformy jak się jest w dobrym momencie. Myśmy w Polsce parę rzeczy stworzyli na rynku medialnym niezwykłych. Np. niezwykła jest Gazeta Wyborcza (nie mówię dlatego, żeby chwalić jej ..........., chociaż wiele rzeczy w niej lubię), ale nie ma takiej gazety w innych krajach. Ona ma profil zupełnie zaskakujący, ma artykuły jak w tygodniku, a jednocześnie jest popularną gazetą. Gdyby radio było w tym momencie bogate, to był wierzył, że może idąc troszkę pod prąd byście złapali wiatr w żagle, bo to czasami się zdarza. Potwornie trudno jest eksperymentować jak się ma nóż na gardle. I rozumiem, że radio jest troszkę w tej chwili na biciu. Pamiętam jak TV przekraczała 50% wpływów z reklamy, a 50% z abonamentu i to był moment kiedy zaczęła się pogrążać. I to była kwestia po prostu jej pewnego ustawienia. Jednym słowem nie można...
ES - My się tego panicznie boimy.
KZ - Oczywiście nie możemy być nierealistami, dlatego umówimy się, żeby iść ten krok przed słuchaczami, a nie 2 kroki - to Panu bardzo się dobrze chyba powiedziało. Chciałoby się nie stracić słuchacza, ale cały czas po troszku podciągać i dawać mu program odrobinę lepszy niż oczekuje, a nie odrobinę gorszy. No a to, że ludzie są przyzwyczajeni do czegoś to też jest rzecz bardzo wartościowa i też trzeba to uszanować. No, prawda, przyzwyczajenie widza to jest coś czego...
BM - Słuchacza...
ES - To rzecz bezcenna.
BM - O tym rozmawialiśmy.
ES - Czy możemy wspólnie uznać Panią redaktor Marcinik - proszę podciągać słuchacza, podciągacz słuchacza.
BM - Ja mam podciągać słuchacza?
KZ - Tzn. nie puszczać brzydkich jingli i nie gonić tym strasznym łomotem, który, prawda, wydaje się, że zawsze widza dogoni, bo takie instant satisfaction jest nieszczęściem.
BM - Gdzież bym śmiała podciągać, panie Prezesie?
ES - Do góry, do góry, do góry.
BM - Dobrze. To ja mam jeszcze króciutkie pytanie. Jak się ma - tzn. jeżeli się da krótko odpowiedzieć, bo mamy 25 sekund - jak się ma badanie słuchalności do misji?
ES - Jest to kompletnie niezwiązane. Badanie słuchalności dowodzi, czy produkt jest trafiony, czy dana oferta programowa...
BM - A branie jej pod uwagę w taki dominujący sposób...
ES - Oczywiście, ale oczywiście, tzn. tak jak powiedział pan Krzysztof Zanussi słusznie, znaczy my nie możemy od tego abstrahować.
BM - To proszę mi jeszcze odpowiedzieć na pytanie: jaki procent Polaków w tej chwili słucha Trójki?
ES - 5%.
BM - A jaki procent Polaków stanowi inteligencja?
ES - Wedle kryteriów wykształcenia, 7 do 8% ma wyższe wykształcenie, około 8-śmiu. Razem ze średnim wykształceniem dochodzi do ok. 20.
BM - No, jest jakiś wniosek z tej odpowiedzi.
ES - Zdecydowanie. Walczmy o polską młodą inteligencję!
BM - Ktoś powiedział: tej garstce, która nas słucha należy się piękno. No to może ja takim akcentem zakończę dzisiejsze spotkanie. Bardzo dziękuję, pan Krzysztof Zanussi - bardzo mi było miło panie Krzysztofie, dziękuję.
KZ - Dziękuję także.
BM - Pan Prezes Eugeniusz Smolar, dziękuję bardzo panu, że zechciał pan być gościem mojej audycji.
ES - Dziękuję bardzo, bardzo pokorny wobec słuchaczy.
BM - Ha ha, a ja jeszcze Państwu powiem, że też po 22-giej część reportażowa Klubu Trójki "Zakazane związki" Liliany Kurzowskiej, a później już tradycyjnie - od dwóch tygodni taka tradycja - rozmowa Dariusza Bugalskiego z Markiem Jasińskim. Ja jestem Barbara Marcinik i powrócę tu jeszcze dzisiaj za niepełną godzinę do Magazynu Bardzo Kulturalnego. Pozdrawiam.
część pierwsza
|
|