Jazz Forum, nr 6, czerwiec 2002
WYROK ŚMIERCI
Polskie media publiczne na drodze do Unii Europejskiej
list wysłany do tygodnika "Polityka" w odpowiedzi na artykuł Eugeniusza Smolara pt. "Miecugow z maczugą"
W dniu 1 maja br. znikły z anteny Programu III PR ostatnie audycje poświęcone muzyce jazzowej w publicznych mediach: "TRZY KWADRANSE JAZZU" prowadzone od ponad 30 lat przez wybitne autorytety: Jana Borkowskiego i Jana Ptaszyna Wróblewskiego, a przez ostatnie kilkanaście lat również m.in. przez red. naczelnego "Jazz Forum" Pawła Brodowskiego i Marcina Kydryńskiego.
Podczas ostatniego Walnego Zjazdu PS J w 1999 roku muzycy i działacze jazzowi podjęli "Uchwałę Zjazdową", w której zaprotestowali przeciwko szykanom, z jakimi spotkali się ze strony Zarządu PR S.A. dziennikarze radiowi nadający w swych programach muzykę jazzową. Wspomniane incydenty wyglądały wówczas jednak tak nieprawdopodobnie, iż większość środowiska nie przywiązywała do nich większego znaczenia. Uchwałę Zjazdową wręczyliśmy osobiście wiceprezesowi PR SA Eugeniuszowi Smolarowi. Oświadczył
on nam, iż sytuacja w Polskim Radiu jest taka, że program w zasadzie układają reklamodawcy i pod ich gusty przygotowywana jest
ramówka radiowa. Niemniej zgodził się z naszą sugestią, iż w godzinach nocnych można by uruchomić stały program 30 min. z muzyką jazzową, gdzie można by prezentować przede wszystkim polskich twórców.
Niestety stan, który mamy obecnie w Polskim Radiu świadczy o tym, iż reklamodawcy całkowicie już zawładnęli radiem publicznym i gdyby nie artykuł w "Polityce" (nr. 19 z dn. 11.05.2002 r.) można by powątpiewać czy p. Smolar pełni jeszcze funkcje wiceprezesa ds. programowych PR SA.
We wspomnianym artykule znajdujemy m.in. pomysł na dalszą komercjalizację Programu III, który prawde mówiąc, był ostatnią ostoją jazzu na antenie całego radia publicznego w Polsce, choć emitował jedynie 4 (cztery!) 45-minutowe programy jazzowe w tygodniu. Zdaniem autora komercjalizacja musi dalej postępować, gdyż program nie powinien zmuszać odbiorców do zbytniego myślenia (w domyśle: Polska jest krajem ludzi głupich i niewykształconych). Mogą pojawiać się na antenie jacyś prowadzący, ale oczywiście muszą to być nowe postacie, bo stare i rozpoznawalne nikogo już nie interesują. Recepty tego typu znamy z rozgłośni prywatnych, gdzie program realizuje najczęściej komputer, który wybiera płyty z tzw. play-listy.
Kolejnym pomysłem powinno być korzystne sprzedanie budynku przy ul. MyśliwieckieJ 3/5/7, szczególnie atrakcyjnego ze względu na bogato zdobione wejście (podobno za 1.000.000 zł). Wpływy z reklam łatwo byłoby wówczas rozdysponować pomiędzy kilku zapowiadaczy (najlepiej z ulicznego castingu) i Zarząd PR SA.
Wtedy jednak abonament powinien trafić tylko do tych stacji,
które zdecydowałyby się wypełniać misję edukacyjną i kulturotwórczą zapewniając miejsce dla wszystkich gatunków sztuki. W tym kierunku idą na szczęście ostatnie propozycje KRRiTV, która w nowym projekcie Ustawy o Radiofonii i Telewizji przewidziała kontrolę prawidłowego wykorzystania wpływów z abonamentu. Jednak gdyby tego projektu nie dało się zrealizować, jedynym sensownym wyjściem z kuriozalnej sytuacji byłoby zagwarantowanie mechanizmów wyłaniania kompetentnego kierownictwa Zarządu PR SA.
Krzysztof Sadowski
Prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego
ŻEGNAJ TRÓJKO!
Pod koniec kwietnia br. wraz ze zmianą ramówki Programu III Polskiego Radia znikły z eteru "Trzy kwadranse Jazzu" - cykl cowieczomych audycji, które przez ponad 30 lat kształtowały gusta i świadomość kolejnych pokoleń miłośników jazzu. "Jazz jest muzyką niszową, a nasza rozgłośnia nie może sobie dziś pozwolić na to, by być stacją niszową i dlatego musimy zrezygnować ze stałych audycji jazzowych" - powiedział nam w rozmowie telefonicznej nowy szef Trójki, Witold Laskowski. "Ja osobiście lubię jazz, a niegdyś bywałem nawet w klubie Akwarium, ale dziś mamy zupełnie inne czasy. Trójka ma być radiem młodej inteligencji! Ale nie ma powodu do zmartwień - dodał. - Jazzu nie wyrzucamy, będzie go nawet więcej, tylko że przesuwamy go na późniejszą porę, po północy".
Muzykę jazzową można teraz usłyszeć w Trójce dwa razy w tygodniu, w paśmie "Muzyka o północy", w godzinach 00.05-2.00. Z poniedziałku na wtorek przy mikrofonie dyżuruje Jan Ptaszyn Wróblewski, który zachował swój odwieczny sygnał z Nevada Gila Evansa a swój obecny program nazwał nie bez ironii "3 kwadranse jazzu do potęgi!", natomiast ze środy na czwartek z ulubionymi płytami czuwa Marcin Kydryński. Ze względu na tak późną porę emisji obie audycje straciły jednak swą dotychczasową funkcję i znaczenie.
Ani jednej audycji (nie tylko jazzowej) nie prowadzi już Jan Borkowski, który razem z Ptaszynem w styczniu 1970 roku zainaugurował i przez ponad trzy dekady prowadził "Trzy kwadranse jazzu".
"Protesty na nic się nie zdadzą" - mówi emerytowany redaktor. "Setki listów napłynęło do nas z wyrazami oburzenia, gdy Trzy Kwadranse skrócono do Dwóch, ale i tak nikt tych opinii nie wziął pod uwagę. Decyzje zapadają na wyższym szczeblu".
Tę bezsilność najtrafniej oddają słowa pewnego zasmuconego jazzfana: "Właściwie to rzadko słucham radia, włączałem je tylko na Trzy kwadranse. A teraz już w ogóle nic mam czego słuchać". Żegnaj Trójko!
Paweł Brodowski - Jazz Forum, czerwiec 2002
Zobacz też diapazon.pl i skomentuj.
|