|
Miecugow z maczugą - "Ich Trójka" - polemika prezesa radia z byłym dyrektorem stacji
Eugeniusz SMolar - Polityka, nr 19, 11 maja 2002
"Trójka kona" - napisał o radiowym Programie Trzecim (POLITYKA 16) jeden z jego byłych dyrektorów Grzegorz Miecugow. Na zarzuty odpowiada atakowany za zmiany w Trójce wiceprezes Zarządu Polskiego Radia.
W parodii "Casablanki" Michael York na lotnisku pociesza substytut Ingrid Bergman: Wszystko się zmiania, systemy polityczne, kurs dolara, moda. Wydaje się, że Grzegorz Miecugow tak zamarł w swoim przywiązaniu do młodzieńczej przeszłości, iż tej prawdy nie dostrzegł. Niemal każdy jest przywiązany do własnej młodości. Niechże więc G.M. przypomni sobie, że - Program 3 powstał jako radio młodych dla młodych. Na trwałe wpisał się w historię polskiej radiofonii, odgrywając szczególnie w latach 70. i 80. wyjątkową rolę ze względu na profil muzyczny, związany z zachodnią, głównie anglosaską, ofertą, grono publicystów i zakres swobody dziennikarskiej. Kreatywny zespół potrafił w tych trudnych politycznie i gospodarczo latach znaleźć wspólny język - dosłownie i w sensie muzycznym - ze słuchaczami poszukującymi innego, ciekawszego świata oraz postrzegającymi w Trójce sojusznika i partnera w ostrożnie krytycznym stosunku do rzeczywistości. Nieprzypdkowo wówczas nastąpił rozkwit form satyryczno-kabaretowych, opartych często na humorze abstrakcyjnym. Zespołowi Programu 3 udało się wówczas nawiązać emocjonalny kontakt ze swoim pokoleniem.
Chwała Bogu, Miecugow zauważa, że pojawienie się komercyjnej konkurencji sprawiło, że w latach dziewięćdziesiątych Trójka zaczęła tracić swoją pozycję. Szczególnie dotkliwa okazała się oferta Radia Zet Andrzeja Wojciechowskiego, który skutecznie realizował ambicje informacjne oraz publicystyczne odległe od klasycznej, czyli taniej, oferty komercyjnej. W rosnącym stopniu ta nowoczesna forma radiowa zyskiwała przychylność odbiorców: słuchalność konkurentów rosła, a Trójki malała.
Według OBOP zasięg tygodniowy PR3 wynosił: w 1994 r. - 25,8 proc., zaś w 2000 r. - 13,7 proc. Nie zapomnę uwagi współtwórcy sukcesu RMF FM Edwarda Miszczaka (niegdyś z publicznego Radia Kraków, teraz dyrektora programowego TVN): Gdyby Trójka zdała sobie sprawę w 1993-94 r., jak się robi nowoczesne radio, to ani Zetka, ani RMF nie byłyby w stanie zdobyć dominującej pozycji na rynku radiowym.
Niestety, kolejne dyrekcje Programu 3 nie reagowały na zaznaczający się odpływ słuchaczy młodszych. Nastąpiła petryfikacja myśli programowej, bezkrytyczne utrwalenie sprawdzonych kilkanasie lat wcześniej wzorów antenowych pod zwodniczo elitarnym hasłem "wyątkowości". W konsekwencji doszło do zawężenia audytorium Programu 3 i jego niebezpiecznego zbliżania się - w sensie socjodemograficznym - do odbiorców Programu 1!
Jest to nie do przyjęcia! Władze Radia podzieliły moje przeświadczenie, że dysponując czterema antenami winniśmy, zgodnie z zasadami radia publicznego w Polsce i Europie, poprzez zróżnicowanie programów zaspokajać potrzeby możliwie najszerszych rzesz słuchaczy o różnorodnych zainteresowaniach i upodobaniach.
W ramach zasady komplementarności Programów PR SA Trójce przypada istotna rola w zdobywaniu dla radia publicznego słuchaczy młodszych, wchodzących w życie dorosłe, uczących się, czy już aktywnych zawodowo, w kategorii wiekowej 20-40 lat, lepiej wykształconych i lepiej zarabiających. Tak jak to drzewiej bywało.
Z problemami docierania do młodzieży borykało się 5-10 lat temu wiele rozgłośni publicznych w Europie, które zaczęły tworzyć nowe programy lub zmieniły oblicze dotychczasowych. Mamy do czynienia z bardz daleko idącymi subkulturami, zmieniającymi się hierarchiami wartości, w tym stosunkiem do spraw publicznych itp. Wystarczy, kolego Miecugow, czytać arykuły Mirosława Pęczaka w "Polityce". Czytać i wyciągać wnioski...
Dążąc do sprecyzowania profilu Trójki, nowa dyrekcja musiała określić te elementy dotychczasowej oferty, które należy uznać za trwały dorobek wart zachowania. Z drugiej strony dyrekcja rezygnuje z form antenowych, jej zdaniem, uniemożliwiających taką zmianę "brzmienia" anteny, która pozwoliłaby zdobyć nowych i zachęcić do powrotu byłych Trójkowiczów (wg Miecugowa zapewne zdeklasowane prymitywy z wyższym wykształceniam...).
Zdaję sobie sprawę, że tylko poprzez bardziej szczegółowąprezentację programu będę się mógł uporać z lirycznym pożegnaniem Miecugowa. Czynię to z przyjemnością, a także w poczuciu obowiązku, że powinniśmy informować, co się dzieje w mediach publicznych, skoro obywatele, w tym czytelnicy "Polityki", w formie abonamentu opłacają nasze działanie.
W ramówce
Pozostają oczywiście dwie czołowe audycjem tj. Poranne i popołudniowe "Zapraszamy do Trójki", z tym, że mają jeszcze wzmoznić swój nformacyjno-publicystyczny charakter, np. W dziedzinie gospodarczej. "Puls Trójki" został przeniesiny na godz. 18.00 po to właśnie, by po powrocie z pracy, a zatem dostępni dla radia, słuchacze - przed czasem telewizyjnym - mogli wziąć udział w dyskusji na najważniejsze tematy mijającego dnia.
Kuba Strzyczkowski ma spożytkować swój wyjątkowy talent komunikowania się ze słuchaczami, bo o godz. 12.00 poruszać z nimi w audcji "Za, a nawet przeciw" najbardziej palące problemy - społeczne, obyczajowe, związane z wyborami etycznymi itp.
O godzinę został przedłużony "Klub Trójki", w którym w godz. 21.00-23.00 toczyć się mają z udziałem słuchaczy ostre dyskusje na tematy kulturalne czy związane z globalizacją i przemianami cywilizacyjnymi. Jestem przekonany, że wysoki poziom zapewniają znakomici Barbara Marcinik, Jacek Ejsmond, Jerzy Sosnowski i inni. Czy ich również miał na myśli Miecugow, pisząc o "blablaniu na antenie"?
Pragniemy ożywić bieżącą satyrę i pasmo kabaretowe - niegdyś bardzo silną scenę Trójki. Jeszcze do niedawna panowała na antenia powtórka z licznych powtórek z rozrywki lat 70. i 80, z którą późniejsze pokolenie nie może się identyfikować. Wymaga to przyciągnięcia na antenę świeżych talentów oraz sformułowania nowych oczekiwań wobec zespołów współpracujących z Programem 3. Konkurencja wszystkim dobrze zrobi.
Jeśli po tym, co nakreśliłem wyżej, Miecugow nadal twierdzi, że Trójka nie będzie różnić się od stacji komercyjnych, to jest, najgrzeczniej mówiąc, uprzedzony.
A teraz muzyka
Korzystaliśmy z wielu analiz przyzwyczajeń najrozmaitszych grup słuchaczy. Tutaj szanowny polemisto, poruszamy się w obrębie wielkich liczb, skoro każdych 15 minut programu Trójki słucha kilkaset tysięcy bardzo różnych ludzi, z cenzusem i bez, a 20 proc. Obecnego elitarnego ponoć audytorium to mieszkańcy wsi i małych miasteczek. Co mamy z nimi, kolego Miecugow, zrobić? Przekazać w prezencie konkurencji?
Niegdyś inteligencka Trójka staje się jeszcze jednym niewybrednym towarem - twierdzi Miecugow - "radiem towarzyszącym", a gdzie wyszukany smak muzyczny?! Nie zauważył zmian w trybie życia słuchaczy: w ciągu dnia, tj. W godz. 9.00-16.00, znakomita większość odbiorców nie może słuchać radia uważnie, nie tylko w pracy czy w samochodzie, ale i w domu, np. Matki zajmujące się małymi dziećmi. Stąd wniosek: w godzinach największej aktywności życiowej słuchczy należy robić tzw. radio towarzyszące, nadają przeważnie, choć nie wyłącznie, muzykę pokolenia, do którego chce się dotrzeć.
Niemniej między utworami muzycznymi zamieszczane będą w atrakcyjnych formach rozmaite materiały informacyjno-publicystyczne. Dotyczyć pne mają stylu życia, nowości w dziedzinie kultury czy nauki, możliwości kształcenia się lub rozwoju zawodowego, zarabiania, oszczędzania, rozmaitych form aktywnego wypoczynku itp. Trójka ma być użyteczna dla swoich odbiorców. Jednocześnie dziennikarze Redakcji Aktualności będą mogli informować słuchaczy o szczególnie ważnych wydarzeniach, nie czekając do najbliższego wydanie serwisu informacyjnego.
Dotychczas oferta muzyczna satysfakcjonowała wybredny smak Miecugowa, ale była zabójcza dla Trójki. Poważane są autorskie fascynacje muzyczne Marka Niedźwieckiego, Piotra Kaczkowskiego czy Pawła Kostrzewy. Ale już niewielu innych , którzy przez kluczowe lata spadku słuchalności stacji przychodzili do studia z własnymi płytami i grali w ciągu dnia, co im się podobało, bez względu na wiedzę o preferencjach słuchaczy. Nie każdy ma osobowość i wyrobiony przez lata autorytet Niedźwieckiego, Kaczora, Manna czy Kydryńskiego juniora, ponadto - ważna to konstatacja - na każdy typ muzyki jest właściwa pora. To jest ABC tego zawodu, o czym Miecugow powinien wiedzieć. Dodam, że w ciągu dnia ofertę muzyczną - nieporównywalnie rozleglejszą niż w rozgłośniach komercyjnych - ma jeszcze poszerzać autorska prezentacja najwybitniejszych osiągnięć muzyki rozrywkowej, dokonywana przez wyżej wymienionych, z pomocą - o zgrozo - konkursu z udziałem Malajkata i Zamachowskiego...
Formy bardziej awangardowe,w tym młode polskie zespoły, są systematycznie prezentowane w "Muzycznym Expressie" Pawła Kostrzewy w godz. 19.00-21.00 oraz podczas koncertu w niedzielę z Trójkowego studia im. A. Osieckiej. Które radio w Polsce daje szansę młodym, często debiutantom, i robi to nie dla promocji, co się i RMF-owi z rynkowego wyrachowania przydarzyć może, ae systematycznie, jako dobrze pojęty obowiązek publiczny?
Odwołując się do języka Unii Europejskiej, po krótkim zamieszniu wynikającym z poszerzania, tj. zmian w ramówce, musi nastąpić okres pogłębiania, czyli wypełnienia nowoczesnej formy antenowej głębszymi, charakterystycznymi dla radia publicznego treściami informacyjno-publicystycznymi. Po to właśnie, by - zgdnie z założeniami strategicznymi - Program 3 był w stanie zdobyć popularność młodszego pokolenia słuchaczy - ludzi nowoczesnych, twórczych, poszukujących, z aspiracjami.
Tekst Miecugowa nie przystaje i do intencji zmian, i do jego własnych propozycji zgłoszonych zarządowi, zebranemu w towarzystwie kilku dyrektorów dla wyboru nowej dyrekcji Trójki. Przyznając, że Trójka dryfuje i wymaga zmian. Miecugow sugerował, że Program 3 powinien pójść tropem muzycznym Radiostacji, by przyciągnąć najmłodszych słuchaczy, wręcz nastolatków. Czyli Trójka miałaby pozostać radiem niszowym. Byłby to najlepszy prezent dla konkurencji. Rób sobie takie radio, Grzegorzu, ale za własne pieniądze... My nie jesteśmy tak radykalnie ani ekscentryczni. I co to miałoby wspólnego z postulowaną inteligenckością?
Nie zamierzam godzić się na marginalizację Trójki i podąrzać do przodu z głową zwróconą wstecz. Wymaga to w wypadku zespału Trójki przemyślenia każdego elementu programu, innowacyjności...odwagi. Powinniśmy im życzyć sukcesu. Mają wystarczająco wielu wrogów na rynku, z którymi się uporają, takimi jak pryncypialny, a przy tym liryczny Miecugow z maczugą, któremu mylą się przyczyny ze skutkami, wiek XX z XXI, słuchacze pożądani z niepożądanymi.
Wyobraźni i odwagi nie zabrakło redakcji "Polityki", gdy zmieniła format: styl pisania jest obecnie odmienny, teksty krótsze, tytuły i zdjęcia (radiowe przerywniki i jingle) od grywają inną rolę, nawet - o zgrozo! - komiks polityczny się ostatnio pojawił itd. Ale "Polityka" dzięki temu utrzymała swoją pozycję czołowego tygodnika opinii w Polsce.
Miecugow przedstawił wizję, pod którą się podpisuję: (Trójka powinna być)"... inteligentna i inteligencka. Z szybką informacja, mocną publicystyką, z własnym stylem muzycznym, z nową odrodzoną rozrywką, z promoją nowej literatury i wreszcie z zarzuceniem haczyka na nowego młodego słuchacza".
Wierzę w trzecią młodość Trójki, której przyszłością jest kolejne pokolenie inteligencij i młodych profesjonalistów. Toteż Grzegorzowi Miecugowowi tak odpowiadam na obrzydliwą sugestię zawartą w tytule: to jest i będzie ICH TRÓJKA.
Eugeniusz SMolar
Autor ponad 20 latpracował w BBC, obecnie jest wiceprezesem Zarządu Polskiego Radia SA ds. Programowych.
Artykuł dostępny jest także na stronach Polityki w portalu Onet.pl TUTAJ (możliwość dopisania swojego komentarza!).
|
|