Drobna uwaga. To nie jest tak, że jestem, bo myślę. Tu nie chodzi o jakąś pochwałę refleksji czy definiowanie człowieczeństwa poprzez wskazywanie na zdolność człowieka do pomyślunku. To tylko najzwyczajne rozwianie wątpliwości, które mam co do mego istnienia, co do realności własnej i tego, co mnie otacza. Bo nie mam pewności. Skąd mam ją mieć? Więc wątpię. Skoro wątpię, to znaczy, że najpierw myślę. Myślę? Czyli najpierw jestem? No tak, jestem.
Jestem, więc myślę. Myślę, więc wątpię.
Tyle Kartezjusz.