Kult jest w trasie, a właściwie na nią rusza. Trasa nazywa się Anplakt, ale nawet Kazik nie wiedział, jak to się pisze. Pisownia wyszła od menedżera. Tak w ogóle to chodzi o nawiązanie do płyty nagranej dla MTV, a wydawnictwa z tej serii tak się musiały nazywać, jak pierwszy z niej krążek (konkretnie to Nirvany): Unplugged.
Bez Banana jednak jakoś tak dziwnie.