strona główna  artykuły obrazkikalendarium o co chodzi Tajniak
podpisy (protest) podpisy (dymisja) popierają protest Księga gości


 Czytaj też:

Artykuły - spis



List do Przewodniczącego Rady ministrów Leszka Millera

Mirosław Hardek, 17 października 2002

Jest to skarga na prowadzoną od 2 lat, świadomie i z premedytacją, zagładę najlepszego programu Polskego Radia - Programu 3.

Nie jest to jednak list o znikaniu z anteny programów kulturalnych, muzyki niełatwej, a nierzadko niszowej, co było domeną "Trójki", mądrego i przemyślanego słowa.

Jest to natomiast próba zwrócenia Pańskiej uwagi na bezprzykładną arogancję i pogardę, jaką przy okazji chybionej reformy stacji z Myśliwieckiej, darzony jest słuchacz Programu 3. Nikt przecież nie przeczy idei reform, cóż jednak po reformach, których sedno rozmija się całkowicie z oczekiwaniami tych, dla których program jest robiony - słuchaczy.

Dwa lata "reform" skutkujących lawinowym kurczeniem się audytorium tej stacji, to okres nieustającego, masowego protestu słuchaczy. Protestu, który od dwóch lat odbija się od muru obojętności, pogardy i lekceważenia tak władz Polskiego Radia SA, jak i kierowniczych gremiów Państwa.

Kiedy w latach siedemdziesiątych zdjęto z anteny audycje sączące "wrogą muzykę do postępowych umysłów klasy robotniczej" wystarczyła garść listów - owoc sześciotygodnio­wego protestu niezadowolonych słuchaczy - zaniesiona przez dyrektora stacji na posiedzenie KC PZPR, by programy wróciły na antenę. Jedynie garść. Dzisiaj, w dobie budowy, podobno, społeczeństwa obywatelskiego główny sprawca zagłady "Trójki" - Eugeniusz Smolar potrafi powiedzieć, że: "nawet 15 tysięcy listów nie zrobi na nim żadnego wrażenia". Przyzna Pan, Panie Premierze, że dziwny to stosunek osób kierujących Radiem do tysięcy tych słuchaczy, którzy jeszcze słuchając z przyzwyczajenia jednocześnie protestują. Jeszcze bardziej dziwi postawa Zarządu PR w konfrontacji z tysiącami tych słuchaczy, którzy zniecierpliwieni i rozdrażnieni chałą na antenie "Trójki" już odeszli, bo nie jest to już program, który zdaniem Pana "uczy, bawi i wzrusza kolejne pokolenia słuchaczy". Czytając tą Pańską wypowiedź miałem wrażenie, że mówi Pan o historii. O tym, że Program 3 "zachowuje sympatię dla słuchacza i szacunek dla niego" zapomnieć należało już dawno. Z programu "z klasą" "Trójka", po dwóch latach trącących amatorszczyzną zmian, stała się prowincjonalnym radiowęzłem o słuchalności zmalałej do 4.48%. Dane te każdy zainteresowany bez trudu znajdzie w Internecie. Tylko w przechwałkach i propagandzie (cóż za piękne słowo) prowadzonej na prawo i lewo przez nieszczęsnego dyrektora Witolda Laskowskiego 4.48 czyta się jako "około 6".

Szanowny Panie Premierze,

Obecny czas to okres kolejnej kampanii wyborczej. Jaki przekaz do nas, wielkiej rzeszy słuchaczy wspaniałego ongiś Programu 3 P.R. SA chce Pan skierować. Czy jako obywatele jesteśmy podmiotem tego demokratycznego Państwa, czy też jedynie "wyborczym mięsem armatnim".

Nie oczekuję na odpowiedź na mój list, oczekuję na działania godne mężczyzny, którego - ponoć - "nie poznaje się po tym jak zaczyna, ale po tym, jak kończy", a będącego Głową czterdziestokilkumilionowego Państwa. Chciałbym zobaczyć, jak deklarowana szeroko w zeszłorocznej kampanii wyborczej do Parlamentu chęć zastąpienia amatorszczyzny fachowością przestaje być jedynie czczą obietnicą, a staje się rzeczywistością również w Polskim Radiu, radiu - jeszcze, póki co - publicznym.

Mając zaszczyt pozostać
z wyrazami szacunku
Mirosław Hardek




odpowiedź Anny Szydłowskiej - Dyrektor Gabinetu Przewodniczącego KRRiT

20 listopada 2002

Szanowny Panie,

W związku z listem z 16 października br. otrzymanym za pośrednictwem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, z upoważnienia Przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji uprzejmie informuję, że Pańskie uwagi dotyczące III Programu Polskiego Radia S.A. skierowaliśmy do p. Andrzeja Siezieniewskiego, prezesa Zarządu Spółki PR S.A.

Jednocześnie pragnę wyjaśnić, że zgodnie z art. 13 ustawy z dnia 29 grudnia 1992 roku o radiofonii i telewizji (tekst jednolity: Dz. U. z 2001 r. Nr 101, póz. 1114), "nadawca kształtuje program samodzielnie (...) i odpowiada za jego treść" Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie ma zatem kompetencji do ingerowania w politykę programową samodzielnego nadawcy.

Uprzejmie proszę o przyjęcie powyższych wyjaśnień.

Z poważaniem,
Anna Szydłowska