strona główna  artykuły obrazkikalendarium o co chodzi Tajniak
podpisy (protest) podpisy (dymisja) popierają protest Księga gości


 Czytaj też:

Artykuły - spis



List do Prezesa Rady Ministrów Leszka Millera

Joanna Grochowska, 5 listopada 2002

Motto:
"Prawda zwykle bywa trudna, ale jej skutki bywają chwalebne.
Nieprawda może być miła, ale skutki przerażające".
Ali Ibn Abi Talibe

Szanowny Panie Premierze !

Internetowy portal Medialink, 4.10.2002 r. opublikował z okazji jubileuszu 40. lecia Programu III PR, Pańską, Panie Premierze wypowiedź, zatytułowaną "Premier chwali radiową Trójkę", po przeczytaniu której nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nie bardzo Pan wie, jaką anteną jest dzisiejsza TrUjka. I tu wyjaśnienie: TrUjka to poddany od czerwca 2000 r. bezdusznej komercjalizacji Program III PR, który do czerwca 2000 r. stanowił kultową TrÓjkę. Po pierwszym napisanym przeze mnie do Pana Premiera liście, na temat niepokojących, dziś już haniebnych zmian, dokonujących się od ponad dwóch lat w tym programie Polskiego Radia, zostałam w maju b.r. zaproszona do gabinetu Ministra Stanu Lecha Nikolskiego, który poświęcił mi pół godziny swojego cennego czasu, nie bardzo wiem po co, skoro nie wywiązał się z ani jednego słowa swojej obietnicy. Napisałam więc kolejne listy w tej sprawie, tak do Pana Premiera, jak i Ministra L. Nikolskiego, ale jak łatwo przewidzieć, pozostały one także bez odpowiedzi.

Wiem, że najbardziej "lubimy tych, którzy bez wahania mówią co myślą, pod warunkiem, że myślą to samo co my" (M. Twain), ale nie można bez końca nadużywać cierpliwości słuchaczy, którzy jako podatnicy partycypują w utrzymaniu radia publicznego i którzy od niemal dwóch lat proszą, piszą, przyjmowani na kurtuazyjnych spotkaniach są poklepywani po ramieniu i następnie cynicznie odsyłani przez aktualnie urzędujące władze Polskiego Radia do innych anten (czytaj: do wszystkich diabłów). Minął rok od Pańskiej elekcji i rok działalności Pańskiego rządu, tak chętnie rekomendowanego jako rząd fachowców, najwyższa więc pora na prolog rozliczania władz odpowiedzialnych za kierowanie instytucjami publicznymi, za tak chętnie wystawiane samym sobie piękne laurki i ową fachowość. Także, a może zwłaszcza za fachowość finansową, w obliczu nieodpowiedzialnego roztrwaniania pieniędzy tegoż podatnika, jak ma to miejsce od 25.10.2002 r. w kampanii reklamowej TrUjki (Biuletyn Zamówień Publicznych nr 135,148,150.171/2002). Wspomnianą kampanią reklamową winien w najbliższym czasie zająć się prokurator, NIK oraz Minister Skarbu. Głównym statutowym zadaniem Polskiego Radia jest realizowanie kulturotwórczej misji, czyli wypełnianie czasu antenowego czterech programów treściami informacyjnymi, edukacyjnymi, publicystycznymi, kulturalnymi. Tymczasem o ile można uznać, że Program I, II, IV i Radio Bis na co dzień misję realizuje, o tyle Program III został skutecznie wykastrowany i okaleczony, dzięki czemu wypełnianie jej jest jedynie iluzoryczne. Kulturotwórcza rola tej anteny była realizowana przez układ bloków informacyjnych, publicystycznych, kulturalnych, muzycznych i sportowych, obecnie skasowany na rzecz skalkowanych z radia komercyjnego, audycji słowno-muzycznych, bliźniaczo do siebie podobnych, niezależnie od noszonej, a wciąż zmienianej nazwy. W ciągu dwóch lat zdjęto z anteny m. in. następujące audycje misyjne, realizujące zapisy ustawy: "Klub Ludzi Ciekawych Wszystkiego", "Książkę tygodnia", "Zabawy literackie", "Muzykobranie", "New Age - muzyka dla zmęczonych", "Niech gra muzyka", "Pod dachami Paryża", "Pół Perfekcyjnej Płyty", "Studio el-muzyki", "Trójkę pod Księżycem", "Trzecią falę", "W tonacji Trójki", sobotnie "Zapraszamy do Trójki". Poza niezrozumiałym likwidowaniem najbardziej wartościowych audycji, dyrekcja Programu III zajęła się także ich autorami, pozbywając się fachowych, wartościowych i popularnych wśród słuchaczy dziennikarzy i prezenterów: Hanny Marii Gizy, Barbary Grembeckiej, Moniki Makowskiej, Ireny Neneman, Anny Semkowicz, Haliny Szopskiej, Romana Dziewońskiego, Stanisława Kasprzyka, Macieja Kierzkowskiego, Korneliusza Pacudy, Tomasza Sianeckiego, Marka Wiernika, Krzysztofa Ziemca. Dla części znakomitych, bardzo cenionych i lubianych dziennikarzy, współpraca z TrUjką, stała się loterią, bo najpierw oddaleni, następnie znów zaproszeni do współpracy, otrzymali czas antenowy w "paśmie dla nietoperzy": Janusz Deblessem, Piotr Klatt, Janusz Kosiński, Jerzy Kordowicz, Wojciech Ossowski, Barbara Podmiotko, Grzegorz Wasowski. W krótkim czasie po dokonaniu zmiany na stanowisku dyrektora Programu III w czerwcu 2000 r., dało się zaobserwować bardzo niepokojące zjawisko masowego odchodzenia młodych i zdolnych, którzy swoją decyzję uzasadniali brakiem możliwości dalszego rozwoju, a których dyrekcja nie usiłowała zatrzymać (Jacek Czarnecki, Jarosław Kuźniar, Marcin Murawski). Zatrudniono natomiast grupkę nieprzygotowanych profesjonalnie zapowiadaczy, nie odróżniających radia publicznego od radia komercyjnego, Nowej Zelandii od Australii, popełniających w co drugim zdaniu błędy merytoryczne, językowe, rzeczowe, za to prezentujących w nadmiarze perlisty śmiech na antenie jako swoiste uzupełnienie swego braku wiedzy i obycia (Dariusz Bugalski, Piotr Łodej, Mariusz Rokos, Rafał Sławoń). W tym kontekście totalną kpiną ze słuchaczy są reklamy Centrum Szkolenia Polskiego Radia, jako wylęgarni antenowych profesjonalistów, nadawane z za dużą częstotliwością. Od lutego 2001 r. trwa protest słuchaczy TrÓjki, jednak wcale niemała grupa protestujących wspierana przez osoby znane i poważane (Ryszarda Bugajskiego, Mirosława Chojeckiego, Krzysztofa Czyżewskiego, Andrzeja Nowakowskiego, Tadeusza Nyczka, Ryszarda Nycza Zbigniewa Preisnera, który listę popierających zainaugurował, Jana Marię Rokitę) jest traktowana jako garstka oszołomów i dziwaków. Tak jak wspomniałam, w obronie kiedyś kultowego, elitarnego programu dla polskiej inteligencji (wszak inteligencja to elita), słuchacze piszą listy do władz radia, KRRiT-u, a nawet najwyższych władz państwowych. Próbują również bezpośrednich pertraktacji. Do chwili obecnej, na skutek zapewne szacunku i poważania, z jakim na co dzień w swoich działaniach się spotykają, niewiele udało się osiągnąć. Nadszedł zatem czas na wyegzekwowanie praw słuchaczy, którzy uiszczając abonament, wypełniają swój obowiązek, a przecież bezradni wobec władzy i lekceważeni, mają możliwość odmówić płacenia haraczu publicznemu nadawcy.

Panie Premierze, czas najwyższy na rozliczenie władz PR za spadającą od dwóch lat słuchalność TrUjki, a co za tym idzie wyciągnięcie konsekwencji wobec jej dyrektora, arogancko twierdzącego, że słuchalność rośnie i oscyluje w granicach 6 %, podczas gdy wynosi ona aktualnie 4,26 % ( (lipiec 4,82%, sierpień 4,64%, wrzesień 4,48%). Także z chętnie wygłaszanych obietnic bez pokrycia: "jesteśmy programowo i moralnie gotowi na przekroczenie progu 30% słuchalności" (WirtualneMedia, 16.03.2002r.). Czas najwyższy na zakończenie akcji obrzydliwego odcinania kuponów od chlubnej przeszłości Programu III przez dyrektora i jego zastępców, haniebnie TrÓjkę grzebiących. Czas najwyższy powiedzieć "stop!" ignorancji, prostactwu, brakowi szacunku dla autorytetów, naśladownictwu, niedopuszczalnemu frymarczeniu programem radia publicznego, cynizmowi i lekceważeniu, sposobowi zarządzania kadrami i kradzieży własności intelektualnych (casus Krzysztofa Skowrońskiego, któremu obecna dyrekcja TrUjki ukradła autorskie "Śniadanie", na co nie odważyło się nawet Radio Zet), bo "nie jest godzien sprawowania władzy ten, kto władzy nadużywa" (W. Kadłubek). Czas najwyższy na rehabilitację i przeprosiny niesłusznie "oskarżonych", wyrzuconych i oddalonych. Czas na odbudowanie tej elitarnej, nie niszowej, jak chcą nie rozumiejący tego słowa, anteny, z pomocą ludzi, którzy są niekwestionowanymi, także za granicą, bo uhonorowanymi prestiżowymi międzynarodowymi wyróżnieniami, autorytetami polskiej radiofonii. A jak marnych ma obecna TrUjka włodarzy świadczą m. in. oszczercze opinie pod adresem poprzedników oraz programu, wygłaszane dla odwrócenia uwagi od własnego nieudacznictwa w każdym wywiadzie, przez jej obecnego dyrektora oraz spóźnione, żałosne obchody 40-lecia, a właściwie 38-lecia Programu III, świętowane miast 1.04., dopiero 6.10.2002 r., ujawniające brak radiowego profesjonalizmu, brak kompetencji, koncepcji i umiejętności, samodzielnego myślenia oraz bezpardonowe przywłaszczanie sobie osiągnięć tych, których takoż bezpardonowo zwolniono. Wystarczy prześledzić gazety z ostatnich dwóch lat by przekonać się, że tak złej prasy Polskie Radio nie miało dawno, a może wcale. Natomiast władze TrUjki na krytyczne opinie na jej temat reagują histerycznie m.in. kompromitującym zakazem wstępu na ul. Myśliwiecką tych, którzy mają odwagę te opinie publicznie prezentować (Press nr 10/2002).

Podsumowując, pozwalam sobie na następujące zastrzeżenie: nie jestem w stanie zagwarantować,że podawane przeze mnie dane, dotyczące zwalnianych dziennikarzy, usuwanych z anteny audycji są stuprocentowo aktualne. Od pewnego bowiem czasu dyrekcja TrUjki przechodzi sama siebie - hucznie zapowiada emisje nowej audycji, po czym audycja owa... nie pojawia się na antenie, bądź zdejmowana jest po dwóch - trzech tygodniach. Niektóre osoby są nachalnie promowane przez dyrekcję, niemal utożsamiane z nowym obliczem "TrUjki", po czym... zostają zwolnione (Aneta Wrona).

Na antenę wracają dziennikarze zwolnieni przez obecną dyrekcję, ale... tylko na pojedyńczą audycję (oczywiście w "porze dla wampirów"). Ani słuchacze, ani dziennikarze "nie znają dnia ani godziny". Trwa niezrozumiała dla słuchaczy (a wątpliwe nawet, czy zrozumiała dla samej dyrekcji) karuzela stanowisk i programów, bardziej przypominająca dziecięcą zabawę w "na kogo wypadnie, na tego bęc", niż jakiekolwiek zmiany programowe.

Jeżeli tak ma wyglądać "spójna wizja programowa i personalna", o której OD ROKU opowiada obecna dyrekcja, to Programowi III PR SA należy się nie tylko szczere współczucie, ale przede wszystkim pomoc. Pomoc, której słuchacze dawnej Trojki - z których wielu stanowi Pański, Panie Premierze, elektorat - oczekują od dwóch lat. Pomoc, która może uratować ten program przed całkowitą utratą poziomu i publiczności. Uważam zatem, że czas najwyższy by sprawą Pan Premier zajął się serio, ponieważ dość już zwodzenia, taktycznego milczenia, pięknych promiennych uśmiechów, fałszywych obietnic. Panie Premierze, żarty się skończyły, czas na Pańską interwencję, na co pozostając z nadzieją, łączę wyrazy szacunku.

Joanna Grochowska