|
List do Przewodniczącego Rady Programowej Polskiego Radia Stanisława Sołtysa
Joanna Grochowska, Częstochowa, 2002.10.22.
Szanowny Panie Przewodniczący !
W związku z mającym się odbyć posiedzeniem Rady Programowej PR, poświęconym Programowi III, proszę pozwolić mi na kolejne przedstawienie argumentów, mających uzasadniać konieczność zmian, by antena ta, zgodnie
ze statutowymi założeniami, wypełniała swą kulturotwórczą misję.
Program III PR do czerwca 2000 r. pozostawał na odpowiednio wysokim poziomie by zadowalać wymagającego, wrażliwego, myślącego, słowem - inteligentnego słuchacza i był przykładem perfekcyjnie złożonego, dokładnie przemyślanego programu, koniecznie do potrzeb czasu skomercjalizowanego
i zdynamizowanego, co jednak nie ujmowało niczego z jego artystycznego poziomu. Znakiem firmowym był profesjonalizm najwyższej próby.
Program podzielony na jednorodne bloki: informacyjne, publicystyczne, polityczne, muzyczne, kulturalne i sportowe, dopracowany był do ostatniego oddechu. Natomiast przypisanie poszczególnych jego pasm do prezenterów, dawało szansę natychmiastowej identyfikacji tego, czego aktualnie słuchamy.
Między audycjami były: bieżące informacje o patronacie medialnym najbardziej reprezentatywnych imprez w kraju, dowcipne, "myślące", często zmieniające się reklamy; zapowiedzi happeningów towarzyszących Trójce, które świetnie ją popularyzowały; informacje o koncertach, tak w salach całego kraju (i unikalne, bezpośrednie ich transmisje), jak i Studiu im. A. Osieckiej.
Zmiany na stanowisku dyrektora tej stacji, sprawiły, że w chwili obecnej Program III ulega niepokojącym przeobrażeniom, dramatycznie obniżając poziom i przeistaczając się w trudny do zdefiniowania chaos i pozbawiony gustu szum (dez)informacyjny.
Zatraca nieodwracalnie swoją tożsamość, lawinowym trwonieniem wieloletniej jej tradycji (wszak tradycja to proces kulturowy) zarzynając powoli, za to skutecznie - kulturę przez duże "K", której był antenową enklawą. Pauperyzacji programów towarzyszy świadome deprecjonowanie radiowych autorytetów, w efekcie prowadzące do antenowej degrengolady. Unifikacji, zamiana tradycyjnych sygnałów dźwiękowych (m.in. słynnej kukułki) na niegustowne, godne prowincjonalnej rozgłośni jingle i podkład muzyczny nawet pod wiadomości.
Także zamiana misyjnych, wypełniających zapisy ustawy audycji autorskich ("Klub Ludzi Ciekawych Wszystkiego", "Książka tygodnia", "Zabawy literackie", "Muzykobranie", "New Age - muzyka dla zmęczonych", "Niech gra muzyka", "Pod dachami Paryża", "Pół Perfekcyjnej Płyty", "Studio el-muzyki", "Trójka pod Księżycem", "Trzecia fala", "W tonacji Trójki", sobotnie "Zapraszamy do Trójki"), na kalkowane z komercji, bliźniaczo do siebie podobne, niezależnie od wciąż zmienianej nazwy, audycje słowno-muzyczne, sprowadzające się do formuły: ble-ble - muzyka z playlisty, (dostępnej w każdej niepublicznej stacji radiowej), np. "Bee free", "Najważniejszy dzień w życiu", "Orzech czy Reszka", "Taka niedziela", "Trzecie śniadanie", "Więcej świata". Pozbycie się znakomitych, popularnych i wartościowych dziennikarzy: Hanny Marii Gizy, Barbary Grembeckiej, Moniki Makowskiej, Ireny Neneman, Anny Semkowicz, Haliny Szopskiej, Romana Dziewońskiego, Stanisława Kasprzyka, Macieja Kierzkowskiego, Korneliusza Pacudy, Tomasza Sianeckiego, Marka Wiernika, Krzysztofa Ziemca i zatrudnienie w ich miejsce nieprzygotowanych profesjonalnie, powierzchownych, tworzących medialny szum, a nie styl, zapowiadaczy: Dariusza Bugalskiego,Michała Kowalewskiego, Piotra Łodeja, Artura Orzecha, Mariusza Rokosa, Rafała Sławonia, to kolejny niekompetentny krok dyrekcji, ujawniający brak koncepcji i merytorycznego przygotowania do zarządzania publicznym środkiem przekazu.
Po krótkim okresie kalkowania pomysłów z radia komercyjnego, który spadkiem słuchalności jasno i przejrzyście pokazał niezadowolenie słuchaczy, nastąpił okres nieznośnego, wykoślawionego naśladownictwa wzorów odrzuconych, (np. konkurs "Fajny film wczoraj widziałem", opierający się na cyklu "Kulisy srebrnego ekranu", czy cykl rozmów z dziećmi prowadzonych obecnie przez Katarzynę Stoparczyk, a wzorowanych na cyklu "Świat w oczach dziecka Teresy Kłys). I dla przykładu: reklamowana w radio, w prasie, a także na bilboardach (za duże pieniądze) słynna "Słoneczna Trójka", szybko ... spadła z anteny, wraz z prowadzącym Rafałem Turowskim; zatrudniona do klonu "Słonecznej Trójki" czyli "Trzeciego śniadania" Aneta Wrona, oddelegowana przez dyrekcję do roli gwiazdy programu - została po paru miesiącach przez tę samą dyrekcję
zwolniona, jako "zbyt komercyjna"; szeroko reklamowana audycja "Mann
i Manuela" na antenie pojawiła się tylko... raz i jeszcze Polskie Radio zostało za nią ukarane przez KRRiT, po czym zamieniono Panią M. Gretkowską na Panią Katarzynę Grocholę i ... wyrzucono audycję z anteny; przygotowywaniu cyklu "Więcej świata" towarzyszył samozachwyt i znów para w gwizdek, bo audycje... zdjęto z anteny.
Kolejne pomysły dyrekcji kończą się negatywną reakcją słuchaczy, dalszym spadkiem słuchalności i wycofaniem się dyrekcji ze swoich "spójnych
i przemyślanych" decyzji.
Nie ratuje koncepcji ramówki uczynienie z "Listy przebojów" jedynej, sztandarowej audycji Programu III, bo retrospektywnie wałkowana kilka razy dziennie, z codziennym przypominaniem jej przebojów, stała się monotonnym
i nic nie wnoszącym elementem jałowego biegu.
Pozbycie się w wyjątkowo nieelegancki sposób Krzysztofa Skowrońskiego na rzecz czasowego zatrudnienia Jolanty Pieńkowskiej (która nie ukrywa, że ta
współpraca jest dla niej sondażowa, gdyż nie zamierza zrezygnować z TVP)
i zawłaszczenie sobie jego autorskiej audycji "Śniadanie ..." (obecnie już pod zmienioną nazwą "Salonu politycznego Trójki"), świadczy o całkowitym pogubieniu się dyrekcji, miotaniu się od pomysłu do pomysłu i braku jakiejkolwiek koncepcji Programu III.
Sypiący się program dyrekcja próbuje ratować z pomocą ponownie zaproszonych do współpracy, a oddalonych: Janusza Deblessema, Piotra Klatta, Janusza Kosińskiego, Jerzego Kordowicza, Wojciecha Ossowskiego, Barbary Podmiotko, Grzegorza Wasowskiego. Jednak jest to przykład zdeformowanego czerpania z wzorów klasycznych, które Trójkę uczyniły niepowtarzalną, lecz emitowanie audycji w "paśmie dla nietoperzy" jako karkołomne, wzrostu słuchalności także nie zapewni.
Pokawałkowany Magazyn Bardzo Kulturalny, upiornie ubarwiony przez muzyczkę z playlisty (nazywanej przez słuchaczy "Plujlistą") "Puls TrUjki", przeniesiony do najgłupszego z talk-show'ów "Za a nawet przeciw" Kuba Strzyczkowski, filar popołudniowego Zapraszamy do Trójki (bardzo ciekawe jest jak będą wyglądać obecnie słynne licytacje), nałożenie embarga na występy w plenerze najpopularniejszych i najbardziej znanych dziennikarzy dawnej Trójki, realizowanie prymitywnych antyreklam ("efekt Barona"), zaprzestanie wymieniania na antenie nazwisk realizatorów, to dalsze przykłady rujnowania programu radia publicznego przez pryncypałów, nieprzygotowanych do roli, której się podjęli.
No i bardzo niepokojące zjawisko masowego odchodzenia młodych
i zdolnych, którzy swoją decyzję uzasadniali brakiem możliwości dalszego rozwoju, a których dyrekcja nie usiłowała zatrzymać (Jacek Czarnecki,
Jarosław Kuźniar, Marcin Murawski).
Brak koncepcji, kompetencji i umiejętności, radiowego profesjonalizmu oraz samodzielnego myślenia, a także bezpardonowe przywłaszczanie sobie osiągnięć tych, których równie bezpardonowo się pozbyto (mam na myśli wykorzystanie fragmentów audycji Anny Semkowicz "Wszyscy ludzie Trójki", przygotowanej na 35-lecie Trójki), ujawniły żałosne obchody 40. lecia, a właściwie 38. lecia Programu III, świętowane miast 1.04., dopiero 6.10.2002 r.
W tym, bądź co bądź, uroczystym dniu włodarze anteny pozbawili też słuchaczy kontaktu z największymi gwiazdami tego programu, czyniąc z jubileuszu stypę.
Wystarczy prześledzić gazety z ostatnich dwóch lat by przekonać się, że tak złej prasy Polskie Radio nie miało dawno, a może wcale.
Seria artykułów, które firmowały postacie życia publicznego: Paweł Brodowski, Krzysztof Daukszewicz, Wojciech Karolak, Czesław Niemen, Agata Passent, Krzysztof Sadowski, Maciej Zembaty, oraz wywiadów
z najznakomitszymi dziennikarzami Trójki, Wojciechem Mannem czy Markiem Niedźwieckim, tylko potwierdzają niezadowolenie słuchaczy.
Natomiast władze TrUjki na krytyczne opinie na jej temat reagują histerycznie m.in. kompromitującym zakazem wstępu na ul. Myśliwiecką tych, którzy mają odwagę te opinie publicznie prezentować (Press nr 10/2002).
Brak jest rzetelności w podawaniu przez obecną dyrekcję danych na temat słuchalności ("słuchalność rośnie i oscyluje w granicach 6 %"), w rozlicznych, chętnie udzielanych wywiadach, pełnych oszczerczych opinii pod adresem poprzedników oraz programu, np. Witold Laskowski mówi: (...) dyrektor Kaczkowski obiecywał, że podniesie to radio, ale niestety za jego kadencji słuchalność spadła do bardzo niebezpiecznego progu pięciu procent (...)
Kiedy Witold Laskowski obejmował swoją funkcję - słuchalność Programu III wynosiła 5,3%.
A po roku sprawowania funkcji i wypowiedzi w stylu: "jesteśmy
programowo i moralnie gotowi na przekroczenie progu 30% słuchalności" (WirtualneMedia, 16.03.2002r.), słuchalność Trójki we wrześniu wynosi
4,48% (wg. SMG/KRC), a w III kwartale 4,3%!!!(WirtualneMedia 23.10.).
Internetowe portale drukują opinie słuchaczy na temat zmian i są one
w 90%, jeśli nie w 99,9% krytyczne, a przykładem niech będzie kilka "nazw" jakie Programowi III przypisano w wyniku zmian: TrUjka, Dres FM, Kaszana FM, Badziewko FM, TrUjka nudzi ludzi.
Forum dla piszących i działających w proteście od lutego ub. roku jest nadal strona w internecie www.tajniak.nsbi.pl/protest, na której można zapoznać się z bieżącym zestawem listów do władz.
Mając nadzieję na przychylność i zrozumienie, łączę wyrazy szacunku
Joanna Grochowska
|
|