|
Po prostu katastrofa
Protestów w sprawie Trójki ciąg dalszy - Trybuna, 21 sierpnia 2002
Od początku swojego istnienia radiowa Trójka nie była programem dla tłumów i z złożenia miała trafiać do określonej grupy ludzi. Ostatnie próby podniesienia poziomu słuchalności Programu III PR poprzez zmiany w ramówce wciąż spotykają się z wieloma protestami.
Przeciwnicy zmian mają sojuszników w wiernych słuchaczach, którzy rozwieszają klepsydry informujące o zgonie ulubionej stacji, manifestują przed siedzibą radia i ślą listy protestacyjne.
- Słuchałem ostatnio Trójki i stwierdzam, że jest to klasyczny przykład, jak można zepsuć program przeznaczony dla ludzi inteligentnych i oczekujących czegoś więcej niż reklamowej papki serwowanej za ich pieniądze - twierdzi wieloletni słuchacz Programu III PR. - Słuchałem Ptaszyna regularnie, a teraz po zmianie ramówki miałem tę przyjemność tylko raz. A to dlatego, że (wstyd się przyznać) o tej porze po prostu już śpię - mówi inny. - Poziom obecnej Trójki jest po prostu katastrofalny i chęć trafienia do ludzi inteligentnych takim poziomem po prostu ich obraża - dodaje kolejny słuchacz. To tylko niektóre z głosów pojawiających się w tej sprawie.
Niedawno, w związku ze zdjęciem z anteny audycji prowadzonych przez Jerzego Kordowicza, protestowali również twórcy muzyki elektronicznej. Pod listem w tej sprawie podpisali się m.in. Czesław Niemen, Józef Skrzek, Władysław Komendarek i Marek Biliński. Także sporo osób z zespołu zmiany wprowadzone przez dyrektora Programu III PR Witolda Laskowskiego i jego współpracowników uważa za nietrafne.
- Nie podobają mi się np. nowe dżingle. Również muzyka jest wbrew mojej koncepcji radia - mówi Wojciech Mann. - W tej chwili dostaje się określoną playlistę, z której się korzysta, a ja - i pewnie dlatego zostałem wprowadzony w nocny tryb Trójki - gram to, na co mam ochotę. I właśnie tak rozumiem radio: przychodzę z moim smakiem, moją propozycją i albo mnie łykną, albo nie. Jeżeli się nie spodoba - trudno, idę do domu. A jeżeli tak, to świetnie. A nie ktoś przynosi mi kartkę i mówi: tu ma być Santana, a tam Jerzy Połomski. Chciałbym widzieć zupełnie inną Trójkę - dodaje.
- Niewątpliwie nowa ramówka wiele straciła na indywidualności - twierdzi Jan Ptaszyn Wróblewski, legendarny muzyk jazzowy, od lat popularyzujący ten gatunek muzyki na antenie Trójki. - Chociaż dla mnie z jednej strony jest ona korzystniejsza, z drugiej natomiast o wiele gorsza. Gorsza, ponieważ zostałem przerzucony na noc, ale nieporównanie lepsza, ponieważ dostałem o wiele więcej czasu. Jak reagują na to słuchacze? Nie wiem. Chętnie dowiedziałbym się, czy w tej chwili słucha mnie mniej, czy więcej ludzi - dodaje.
Rozpaczliwe próby zwiększenia popularności Trójki jak na razie nie przynoszą rezultatów. Słuchalność Programu III PR utrzymuje się na podobnym poziomie (5-6 proc.). - Obecnie przygotowujemy się do nowej kampanii reklamowej, dzięki której zamierzamy poinformować potencjalnych słuchaczy o tym, co ciekawego mogą u nas znaleźć - powiedział "TRYBUNIE"ĘAdam Fijałkowski, dyrektor ds. programowych Programu III PR. - Pragniemy również odzyskać tych słuchaczy, którzy z różnych powodów odeszli od nas w latach 90.
Systematyczne pozbywanie się przez Program III PR swych największych atutów lub przesuwanie ich na późne godziny nocne sprawia, że z cenionej rozgłośni przeznaczonej dla inteligencji, dobrowolnie przekształca się ona w radio komercyjne. - Jeżeli Trójka, Dwójka lub coś, co nazywa się Polskim Radiem, ma być radiem publicznym, to nie ma prawa ścigać się z komercją! - stwierdza Wojciech Mann. Jednak Adam Fijałkowski ma zupełnie inne zdanie na ten temat: - Nie wydaje mi się, aby obecnie audycje były na niższym poziomie. Moim zdaniem, są one o wiele lepsze niż kiedyś - mówi. - Wszelkie zmiany na antenie Trójki wprowadziliśmy na podstawie wcześniej przeprowadzonych badań. Dzięki nim dowiedzieliśmy się, czego tak naprawdę oczekują od nas ludzie młodzi - podkreśla.
MONIKA WOŚ - Trybuna, nr 194, 21 sierpnia 2002
Każdy ma swoje interesy - Szkielet Trójki pozostaje ten sam
Z Witoldem Laskowskim, dyrektorem Programu III Polskiego Radia, rozmawia Monika Woś - Trybuna, 22 sierpnia 2002
Podobno na podstawie ostatnich badań słuchalność Trójki, po zmianie ramówki utrzymuje się na tym samym poziomie...
- To prawda. Niezmienną regułą, przy transformacji stacji radiowych, w pierwszej fazie zmian jest spadek słuchalności. Rośnie ona dopiero wtedy, gdy słuchacze dowiedzą się, że jest taka stacja. A dowiedzieć się mogą wyłącznie z kampanii promocyjnej.
Badania te potwierdzają fakt, że nasi słuchacze nie odeszli od nas. A nawet jeżeli, to natychmiast były słuchacz został zastąpiony nowym. Wskazuje na to fakt, że słuchalność praktycznie nie drgnęła - są minimalne wahania, które jednak nie mają większego znaczenia. W tej chwili ludzie po prostu muszą się o nas dowiedzieć, ponieważ przez ostatnich 10 - 12 lat raczej od Trójki odchodzili i zapominali o jej istnieniu. Naszym celem jest przypomnienie o tym, że taka stacja nadal istnieje i ma dla nich nową, ciekawszą ofertę.
Jak długo według Pana trzeba będzie czekać na rezultaty?
- Moim zdaniem, jeżeli w grudniu odnotujemy wzrost, to będziemy mogli powiedzieć o sukcesie. Bardzo ważny jest dla nas również przyszły rok. Jesienią i wiosną będziemy się reklamować oraz ciągle modyfikować naszą ofertę. Dzięki temu zamierzamy dotrzeć do większej grupy słuchaczy, jednocześnie nie obniżając jakości programu.
Zmiany w Trójce wywołują wiele sprzeciwów, nie tylko wśród słuchaczy. Ostatnio na przykład protestowali fani muzyki elektronicznej. Pod listem podpisali się m.in. Czesław Niemen, Józef Skrzek, Władysław Komendarek, Marek Biliński. Wyrażają oni zaniepokojenie między innymi tym, że poziom Trójki drastycznie spada...
- Niezwykle szanuję pana Czesława Niemena, który jest legendą. To przecież jedna z najwybitniejszych postaci polskiej muzyki rozrywkowej ostatnich dziesięcioleci. My, wbrew temu co piszą, mamy dla nich miejsce na antenie, bo mamy je dla różnych gatunków muzyki. Niedawno na przykład protestowali jazzmani, a przecież Trójka w tej chwili nadaje więcej jazzu, niż przed zmianami ramówkowymi!
Tak, ale wszystkie audycje, które były "sztandarowymi" w Trójce i wyróżniały ją na tle innych stacji zostały przesunięte na godziny nocne...
- Czy godzina 14 - 16 w niedzielę, to są godziny nocne? Tam Marcin Kydryński w audycji pt. "Siesta" gra m.in. muzykę z pogranicza jazzu. Czy godzina 19 - 20, a teraz latem od 18 do 20, to również godziny nocne? O tej porze z kolei Marek Niedźwiedzki prowadzi swój program "Smooth Jazz Cafe". W godzinach nocnych gra jedynie Jan Ptaszyn Wróblewski, ale to jest muzyka z cięższego gatunku, która nie nadaje się na dzień. W ciągu dnia ludzie chcą słuchać czegoś innego - lekkiego, a to są klimaty nocne.
Każdy ma swoje interesy. Gdybyśmy chcieli realizować interesy każdego środowiska muzycznego w Polsce i każdego środowiska kulturalnego, np. fanów kryminałów, poetów, a do tego mielibyśmy nadawać muzykę elektroniczną, jazzową i jeszcze kilka innych gatunków, to układalibyśmy ramówkę tylko według życzeń tych środowisk. Nie możemy tego robić. Musimy ustalać ramówkę zgodnie z życzeniami i gustami naszych słuchaczy. Nadajemy każdy gatunek muzyki, ale robimy to w takim czasie, w takiej porze i w takich dawkach, które są do zniesienia dla większości naszych słuchaczy, a nie tylko nielicznej grupy, która ma właśnie takie, a nie inne gusta muzyczne.
We wrześniu Program III PR czekają kolejne zmiany. Będą one większe, czy tylko kosmetyczne?
- Nie, to będą zmiany o charakterze korekcyjnym. Obejmą głównie weekend. Tu kilka pozycji wypadnie, zastąpią je inne. Natomiast szkielet od poniedziałku do piątku pozostaje ten sam.
Dziękuję za rozmowę.
MONIKA WOŚ - Trybuna, nr 195, 22 sierpnia 2002
|
|