Zmiana premiera? Media spekulują

Media spekulują na temat zmiany premiera i pewnie można by w tej sprawie zgłosić się do jakiegoś bukmachera lub zainwestować w papiery, gdyby ktoś taką usługę oferował. Media lubią snuć ostrożnie swoje podejrzenia, chyba że są brukowcem, bo wtedy myślą, że mogą sobie na więcej pozwolić. Prawda jest taka, że jeśli mówimy o faktach, to rzeczywistość jest jaka jest i tu nie ma co deliberować, choć prawdę należy podawać zawsze z miłością. Dlaczego tak? Nasz redakcyjny specjalista w tej materii, prof. Ziemowit Ukleja podpowiada, że chodzi poniekąd o platońską triadę: prawda-dobro-piękno, w której jedno bez drugiego nie istnieje. Tak się oczywiście mówi, a tymczasem w triadzie są trzy składniki i wcale nie jest tak, że ten trzeci jedynie dwa pozostałe jakoś upiększa (sic!).

DSC_0073

Doskonale wiemy, że jeśli chodzi o przewidywanie zdarzeń, przedmiotem naszych rozważań nie są fakty. Mogłyby nimi być zdarzenia, które dopiero poprzez proces aktualizacji się ufaktycznią. Dopóki akt ten nie nastąpił, nie rozmawiamy o faktach.

No dobrze, aby cokolwiek przewidywać, metoda naukowa ma to do siebie, że na faktach musi się opierać, bo nowe fakty nie powstają bez ufaktycznionych wcześniej przyczyn. Czyli musi musi być dziś jakaś przesłanka, która pozwoli nam przewidzieć z jakąś dozą prawdopodobieństwa zdarzenie mające mieć miejsce w przyszłości. To jest jednak zbyt mało dla mediów, które jeśli chcą uchodzić za poważne, muszą metodę naukową jeszcze bardziej przyswoić. Żeby nie wyszło jak z redaktorem Tomaszem Lisem, który nawet założył się, że prezydent Lech Kaczyński będzie ubiegał się o reelekcję. Redaktor Lis wszystkiego nie przewidział i zakład przegrał, choć stawka była tak spora, że jego zwolennicy potraktowali grę jako nieważną. Dlaczego? Bo zaszły nieprzewidziane okoliczności. Prawda jest taka, że w takiej właśnie sytuacji bukmacher kiwa smutnie i ze zrozumieniem głową, przyznaje rację klientowi, że przecież tego nikt nie mógł przewidzieć, ale żetonów nie oddaje. Zresztą przegrany znajduje się wyśmienitym w gronie przegranych znawców, którzy też nie mogli czegoś przewidzieć, bo niby jak?

Do kwestii przyczyny i skutku należy więc dodać jeszcze bezwzględnie miażdżący mechanizm matematyczny. Jeśli idzie o przewidywanie spraw przyszłych (a temu nauka przecież służy, co nawet wg niektórych modeli jest  jej celem nadrzędnym), w grę wchodzi oczywiście rachunek prawdopodobieństwa. Wykonuje się więc ogromną liczbę powtórzeń, a przez obserwację skutków indukuje się wnioski, które ostatecznie uważa się za słuszne. Jeśli spełni się przy tym jeszcze kilka podstawowych warunków mających na celu krytyczne opisanie teorii i była możliwa jej obalalność, to nawet uniknie się popadnięcia w zabobon. Bo na przykład, jeśli mówimy, że każdy kolejny rząd w Polsce jest gorszy od poprzedniego, choć za każdym razem wydaje się to tak nie do pomyślenia, że aż niemożliwe, to z racji małej liczby powtórzeń (mamy teraz w III RP dopiero siedemnasty rząd) nie jesteśmy w stanie zrobić z tego rzetelnej teorii pozwalającej z całą pewnością przewidzieć spadek jakości rządów kolejnych.

Biorąc powyższe pod uwagę, zasłaniając się też rachunkiem prawdopodobieństwa (istnieje pewna doza prawdopodobieństwa, którą oceniamy tak, a nie inaczej), stwierdzamy, że oczywiście niedługo (cóż to jest wobec tysiącletniej historii Polski Piastów i Jagiellonów oraz II i III RP?) nastąpi zmiana na stanowisku premiera. Nastąpi ona przed końcem kadencji Sejmu. Jest przesłanka, która uzasadnia nasze odważne stwierdzenie, za które może postawilibyśmy stówkę u bukmachera, choć z pewnością nie dalibyśmy ręki, nogi, głowy ani nawet języka. Przesłanką tą jest wypowiedź premier Szydło, która co prawda w kontekście budżetu na rok 2017 to powiedziała, ale jednak wypowiedź miała charakter ogólny: „Podnoszenie podatków nie jest dobrym sposobem na rozwój gospodarczy; jesteśmy nastawieni na rozwój, więc na pewno podatków podnosić nie będziemy”.

Premiera zatem będzie trzeba zmienić, żeby nie obowiązywało go to nieco liberalne zapewnienie. NO CHYBA ŻE PO DRODZE ZDARZY SIĘ JAKAŚ KATASTROFA, a że niespodzianka leży w jej istocie, meteorolodzy jej raczej nie przewidują.

FacebookTwitterGoogle+Podziel się